*W poprzednim rozdziale*
Leon znalazł kartkę, na której była napisana groźba. Chłopak postanowił szczerze porozmawiać o tym z Violettą. Jednak dziewczyna nic nie chce mu powiedzieć. Kiedy Leon idzie do parku i siada na ławce, ktoś się do niego dosiada. Kim jest ta osoba? Dlaczego Violetta nie chce powiedzieć Leonowi całej prawdy? I jak zareagują przyjaciele dziewczyny na wiadomość o tym, że wyjeżdża?
*Leon*
Kiedy się odwróciłem, ujrzałem... Pablo.
- No, no, no co za spotkanie... prawda? - Czego ode mnie chcesz?!!
- Dowiedzieć się czy przeczytałeś karteczkę, która leżała na parapecie, twojego okna? - zapytał kpiąco
- Czyli to byłeś Ty???
- Całkiem możliwe
- CZEGO CHCESZ OD VIOLETTY?!!!! -zapytałem wstając i biorąc go za kołnierz koszuli. Ale zobaczywszy przechodzących ludzi i patrzących się na mnie, puściłem go i dalej wyczekiwałem na odpowiedź.
- Uspokój się, spokojnie oddychaj -powiedział spokojnie, ale zarazem strasznie wkurzająco
- Co spokojnie, co spokojnie???!!! Czego chcesz od Violetty?! - zapytałem krzycząc
- Powiem tak, daj jej spokój a ani Tobie, ani jej nic się nie stanie i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie - powiedział to w taki sposób że najchętniej w tym momencie bym go rozszarpał
- Nie doczekanie Twoje! Na pewno nie będę ulegał Tobie! - powiedziałem
- Oj kotku! Mi nie musisz ulegać. Ale ulegnij swojej przyjaciółeczce. Która za parę dni wyjeżdża!
- To znaczy? - zapytałem
- Już Ty sam domyśl się co to znaczy -powiedział wstając i prawie odchodząc - Dlaczego Ty jej to robisz i zabierasz ją z powrotem do Madrytu?!! - zapytałem zdenerwowany ze łzami w oczach. Nie uzyskałem żadnej odpowiedzi, bo Pablo odszedł. Siedziałem jeszcze bezczynnie na tej ławce i myślałem o tym wszystkim od początku, kiedy usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu zobaczyłem zdjęcie Violetty. Ucieszyłem się, bo już myślałem iż chce powiedzieć mi całą prawdę.
/Rozmowa Violetty i Leona/
- Halo? - odebrałem
- Leon, pomożesz mi powiedzieć o wszystkim reszcie?
- Tak. Przecież obiecałem. Ale jak, gdzie i kiedy? - zadałem pytanie
- To dzisiaj u mnie o 13. Nie wiem, jak to zrobię, ale najlepiej w najprostszy sposób. - powiedziała - strasznie się boję... - dokończyła dążącym głosem
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - pocieszyłem ją - Wiesz... jestem teraz w parku i niespodziewanie spotkałem... nie zgodniesz kogo! -odpowiedziałem
- No mów! - popędzała mnie
- Pablo! - dokończyłem co ją widocznie zdziwiło
- Co?! Ale jak to? I co mówił?? - zapytała
- Powiedział że to od niego był ten list na moim oknie. I powiedział też że mam ci dac święty spokój
- Aaaa... no... wiesz... yyyy... muszę już kończyć no... bo... ten... no...
- Dlaczego się jąkasz? Wszystko okey? -zapytałem zdziwiony
- Yyy... tak no pewnie. To do zobaczenia. Paa
- Paaa - odpowiedziałem i się rozłączyłem. Poszedłem do domu, bo była godz. 11:30. Po 10 minutach byłem z powrotem w domu. Oczywiście nie obyło by się bez pytań taty.
- Miałeś wrócić za chwilę, a tymczasem my z mama zbieramy się już na zakupy.
- Tato, jestem zmęczony. Mogę... -powiedziałem i wskazałem na swój pokój na górze
- Idź! Wracamy z mamą za 2 godziny. - Jasne!
Kiedy poszedłem na górę, bezwładnie rzuciłem się na łóżko. " I co ja mam teraz zrobić? Ustąpić Pablo i dac spokój Violetcie, czy dalej to wszystko ciągnąć? Przecież i tak już nie długo wyjeżdża. I tak bez różnicy" - biłem się z myślami.
*Violetta*
Do wszystkich napisałam sms-a, żeby przyszli do mnie o 13, bo mam im do przekazania pewną ważna rzecz. Oczywiście potwierdzili przybycie. Strasznie boję się im powiedzieć o tym, nie wiem jak zareagują. Czy się nie obrażą? Niestety muszę jechać. Już za 3 dni wyjeżdżam. Muszę zostawić, przyjaciół, których dopiero co odzyskałam i na których mi bardzo zależy. Muszę opuścić ten dom, te piękne miejsce - rozmyślałam tak a parę kropel łez spłyneło mi mimo wolnie po policzku. Nim się obejrzałam była już 12:30, usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu pobiegłam by je otworzyć. Ujrzałam w drzwiach... Leona.
- Już przyszedłeś? - zapytałam
- Tak. Za wcześnie?
- Nieee..., w samą porę - powiedziałam, po czym przywitałam sie z chłopakiem - Wiesz chciałbym wiedzieć czemu się tak szybko dzisiaj rozlaczylas?
- Ale kiedy? - udałam zdziwiona
- No dzisiaj jak do mnie zadzwonilas, abym przyszedł do Ciebie podczas gdy Ty będziesz mówić im prawdę.
- Aaaa..., no bo wiesz... yyyy... - nie dokończyłam bo usłyszałam dzwonek do drzwi - o pewnie już przyszli. W drzwiach ujrzałam Ludmiłę i Francesce. Od razu się z nimi przywitałam, po czym dziewczyny usiadły na kanapie obok Leona.
- No to co chciałaś nam powiedzieć Violu? - zapytała Francesca
- Zaczekajcie aż przyjdą chłopaki -odpowiedziałam. Po jakichś 5 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. "To pewnie chłopaki" - pomyślałam. Podeszłam do drzwi by je otworzyć i zobaczyłam Pablo. Rozejrzałam się za siebie czy nikt nie widział kto przyszedł, po czym wypchnęłam Pablo na zewnątrz i krzyknęłam "zaraz wracam!"
- Czego chcesz?! - zapytałam
- Przyszedłem dowiedzieć się czy już powiedziałaś swoim 'przyjaciołom' że wyjeżdzasz?
- Właśnie ich zaprosiłam żeby im to powiedzieć - odparłam - To dobrze. Pamiętaj, że za 3 dni wyjeżdżamy.
- Dobrze pamiętam! A teraz idź już stąd zanim ktoś Cię tu zobaczy! -powiedziałam - Jezu! Chłopaki idą. Co robić? Co robić? - gadałam do siebie - To może ja już pójdę - powiedział i już chciał wychodzić ale go zatrzymałam
- Nie teraz! Czekaj! Tu wejdź! -wepchnęłam go do drzwi prowadzących w stronę piwnicy.
- Siedź tu i nie wychodź aż chłopaki nie wejdą do domu! - powiedziałam, po czym się dziwnie do mnie uśmiechnął
- No co?! -dodałam zdziwiona
- Nic. Po prostu słodko wyglądasz jak się denerwujesz - powiedział uwdzicielsko
- Oj dobra!!! Siedź tu i nie wychodź póki chłopaki nie wejdą do domu! -odpowiedziałam i zamknęłam drzwi. Podeszłam do chłopaków.
- Siemka! - krzyknęłam i blado się uśmiechnęłam po czym się z nimi przywitałam
- No hej! Co tam chcesz nam powiedzieć? - zapytał Maxi
- W domu są jeszcze Fran, Ludmiła i Leon. Pójdziemy do nich i razem Wam wszystkim powiem ok?
- Jasne! - odpowiedział Federico. Gdy Marco, Fede i Maxi wchodzili do domu ja wychyliłam się aby sprawdzić czy Pablo nie wychodzi. Ale na szczęście nie, więc spokojnie weszłam za nimi do domu.
- No to są już wszyscy - powiedziałam sama do siebie, spojrzałam błagalnie na Leona i wzięłam głęboki wdech...
- No to... chciałam Wam powiedzieć...
- Chwila. Violu, może pójdziemy do kuchni po picie, które wcześniej przygotowałaś - powiedział Leon
- Ale... - zaczęłam
- Chodź! - powiedział Leon przez zaciśnięte zęby i pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni.
- No co?!! - wyrwałam rękę z uścisku chłopaka
- Violu, a może jednak nie pojedziesz i nie będziesz musiała im tego mówić! -powiedział
- Leon!! Co Ciebie opętało?!! Mówiłam Ci że muszę jechać. - powiedziałam ledwo powstrzymując się od płaczu. I Leon również.
- Dobra. No to idziemy i trzeba to w końcu z siebie wydusić, nie?? -powiedział
- No... - odpowiedziałam i złapałam chłopaka za rękę, po czym skierowałam się do salonu.
- No to... ciężko mi jest to powiedzieć ale... - zaczęłam a ręce mimowolnie zaczęły mi się trząść, a nogi zrobiły się jak z waty.
- No mów! - popedzała mnie Fran
- Ja... wracam do Madrytu razem z Pablo... - w końcu powiedziałam
- CO?!!!!!!! - zapytali wszyscy na raz. Ja tylko skinęłam głową, a Leon podszedł do mnie i objął ramieniem
- Niestety to prawda - powiedział Leon
- Aaallleee jjjaaakkk, kkkiiieeedddyyy?!! -zapytała zdenerwowana Ludmiła
- Za 3 dni! - odpowiedziałam
- Nieeee... słuchajcie! Violu powiedz nam że to tylko taki głupi żart i że nigdzie nie wyjeżdżasz - powiedziała Francesca z sztucznym uśmiechem na twarzy
- Właśnie! - poparł Marco
- Niestety to nie żart. Muszę wracać. Przepraszam - powiedziałam, po czym rozpłakałam się niczym małe dziecko *Leon*
Gdy Violetta wyznała już wszystkim prawdę. Szturchnąłem Federico w ramię na znak aby wyszedł że mną na chwilę na dwór. Zrozumiał gest, dlatego od razu wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę drzwi.
- Co jest? - zapytał zdziwiony
- Wiesz... czuje że Violetta ma jakieś kłopoty tylko boi się o nich powiedzieć. - powiedziałem
- Skąd takie przeczucia? - zapytał
- No nie wiem moja męska intuicja -odpowiedziałem
- Stary! Ona wyjeżdża i to, to Ci leży na sercu i wymyślasz niestaworzone historie.
- Mój najlepszy przyjaciel! Zawsze mnie wesprze! - powiedziałem ironicznie i poklepałem go po ramieniu - No co?! Zakochałeś się mój drogi, zakochałeś - powiedział
- Dobra Fede zaczynasz gadać już od rzeczy więc może chodźmy już do domu. - odpowiedziałem, po czym weszliśmy do domu. Zobaczyliśmy tylko trzy zapłakane dziewczyny i dwóch przygnębionych chłopaków.
- To może dziewczyny niech sobie pogadają, a my już pójdziemy? -zaproponował Federico
- Ja zostaję! - odpowiedziałem
- Też myślę żebyście sobie wszystko wyjaśniły i pogadały - powiedział Maxi
- A Ty Marco? Idziesz? - zapytał Fede
- Tak - odpowiedział, po czym we trzech ruszyli w stronę drzwi i pożegnali się z dziewczynami.
- Zobaczymy się jeszcze przed Twoim wyjazdem Violu? - zapytał Federico żegnając się z szatynką
- Nie wiem. Wyjeżdżam za 3 dni więc sądzę że już nie. - odpowiedziała smutna
- Może kiedyś się jeszcze zobaczymy. Pa - powiedział Fede wychodząc z drzwi. Potem dziewczyna pożegnała się z resztą chłopaków i poszli.
- To ja może też nie będę Wam przeszkadzał i pójdę do domu? -powiedziałem
- Nie Leon. Ty zostań a my idziemy. Nie będziemy robić sobie więcej żalu. -powiedziała Francesca cała oblana łzami
- Nie ale Fran... - zaczęła Viola
- Nie Violu. Wiedz że Cię kochamy jak własną siostrę. Dlatego im dłużej będziemy zostawać tym coraz bardziej będzie nam trudno się z Tobą rozstać. Odprowadzimy Cię na lotnisko i tam się pożegnamy. Ok?
- Jak chcecie. W porządku -odpowiedziała szatynka żegnając się z przyjaciółkami.
- No to po wszystkim - powiedziałem
- Wcale nie! Nie dam rady wyjechać! -rozpłakała się Violetta i ukucnęła opierając się o drzwi
- To nie wyjeżdżaj - powiedziałem z uśmiechem na twarzy
- Muszę! - odpowiedziała
- No to powiedz mi DLACZEGO twierdzisz że 'musisz' jechać! -zapytałem
- Na prawdę chcesz wiedzieć?! -zapytała wycierając chusteczką rozmazany makijaż
- Tak! - powiedziałem stanowczo
- No to, powiem Ci. Muszę wyjechać ponieważ...
*******************************************************
Siema! Czy Violetta powie Leonowi prawdę? Tego dowiecie się czytając następny rozdział. Bardzo Wam dziekuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem <3. Zachęcam również do zaglądania do zakładki "zapytaj bohatera" oraz "Zaproś do siebie". To chyba na tyle... no to...
9 komentarzy = rozdział 16 Pozdrawiam i do napisania :D
Boski ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♥
Pzdr, Liv ;****
Cudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Piękny rozdział normalnie zakochałam się w tym jak piszesz <3
OdpowiedzUsuńJa tu przez ciebie płacze
OdpowiedzUsuńBOSKI!!!
P.S Czemu przerywasz w takim momencie !!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny,czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Madzia <3
Super
OdpowiedzUsuńExtra chce kolejny
OdpowiedzUsuńWspanialy jestes niesamowita
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejnh jestes naprawde wspaniala tak jak ten rozdzial
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nexta
OdpowiedzUsuńsuperowy rozdział
OdpowiedzUsuńJestes extra pisz dalej
OdpowiedzUsuńSuper niech viola powie mu prawde
OdpowiedzUsuńWspanale
UsuńSuper extra czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńChcemy kolejnt rozdzuial jestes zjawiskowa
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdzial ?
OdpowiedzUsuń57 year-old Sales Representative Oates Babonau, hailing from Mont-Tremblant enjoys watching movies like Cold Turkey and Pottery. Took a trip to Ha Long Bay and drives a Land Cruiser. zobacz tutaj
OdpowiedzUsuń38 year old Senior Developer Bar Hucks, hailing from Courtenay enjoys watching movies like Los Flamencos and Archery. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Ferrari 212 Export Berlinetta. odwiedzic ich strone internetowa
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń