Leon, Ludmiła i Francesca zdecydowali szpiegować Violettę i jej byłego chłopaka, aby dowiedzieć się czy gość oby nie ma złych zamiarów wobec dziewczyny. Gdy Leon dowiaduje się, że Pablo chce zabrać Violettę na stałe do Madrytu, nie wytrzymuje i rzuca się na niego. Chłopak zostaje wyniesiony przez ochroniarzy kawiarni na dwór. Czy Violetta wybaczy przyjaciołom zdradę jako szpiegowanie? Czy Leon czuje coś do Violetty tylko nie chce się do tego przyznać? Czy to co Leon usłyszał nie było zwykłym przesłyszeniem?
*Violetta*
Wściekła zachowaniem Leona, wychodzę z kawiarni, w której doszło do bójki i idę w stronę przyjaciół. Jeśli w ogóle można nazwać ich przyjaciółmi po tym co zrobili.
- Czy Wyście poszaleli?! - wydarłam się na nich - Co Ty robisz Leon?! O co Ci chodziło, że się rzuciłeś na Pablo?!
- Ten debil chce zabrać Cię z powrotem do Madrytu! - usprawiedliwiał się Leon
- Co proszę?! Skąd wiesz? - zapytałam, choć tak na prawdę wiedziałam że mnie śledzili
- No powiedzmy jej, skoro i tak już wie. - powiedziała Francesca
- No czekam... - upominałam się
- No bo my... - zaczął Leon przełykając ślinę z nerwów
- No bo my..., nie wierzyliśmy Twojemu chłopakowi. Myśleliśmy i myślimy dalej, że ma wobec Ciebie złe zamiary. - powiedziała Ludmiła
- I...? - dopytywałam dalej
- I... śledziliśmy Cię, a właściwie to Jego, żeby dowiedzieć się co kombinuje - dokończyła Francesca
- A to że dzwoniłaś do mnie Francesca i mówiłaś, że mnie przepraszasz... to było kłamstwo? - zapytałam zdziwiona
- To była część naszego planu - powiedziała Ludmiła
- I chyba dobrze zrobiliśmy że za Wami poszliśmy, bo teraz nie damy Ci wyjechać z nim do Madrytu. - powiedział Leon
- Okey, skoro już wiecie że dostałam taką właśnie propozycję to chce Wam powiedzieć, że mam zamiar zastanowić się nad nią i nie zniechęcajcie mnie do tego, bo i tak zrobię jak będę chciała. - powiedziałam
- Co?! Czyli jednak chcesz z nim wyjechać? - dopytywał Leon
- Nie wiem, jeszcze, ale mam zamiar się nad tym grubo zastanowić. A no i jeszcze jedno - zaczęłam - choćbyście nie wiem co robili nie zniechęcicie mnie do Pablo - powiedziałam odchodząc - A Ty Leon... (spojrzałam na niego ze łzami w oczach) myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi a to co zrobiłeś było poniżej pasa. - dokończyłam
Odwróciłam się do nich plecami i wróciłam z powrotem do Pabla.
*Leon*
Całą drogę powrotną nie mogłem nic z siebie wydusić. Powstrzymywałem się jak mogłem od tego, aby żadna kropla łzy nie spłynęła po moim policzku.
- Leon, wszystko gra? - zapytała Fran - Halo? Leon?
- Ccco? A przepraszam. Słuchajcie ja skręcam w tą uliczkę i idę do domu - powiedziałem i wskazałem na ulicę
- Jasne! Jak chcesz... - powiedziała Francesca. Pożegnałem się z dziewczynami i ruszyłem w stronę domu. Na miejscu byłem po upływie 7 minut. Wszedłem do domu i zdjąłem moje czarne trampki. Na kanapie przed telewizorem siedziała moja mama. Na moje nieszczęście zauważyła mój czerwony, lekko podpuchnięty nos.
- Matko! Synu co Ci się stało? - zapytała podchodząc do mnie mama
- A nic, nie ważne! - powiedziałem ze spuszczoną głową
- No to powiedz chociaż jak ma na imię - powiedziała mama dziwnie poruszając brwiami
- Ale kto? Aaaa, mamo... daj spokój... - powiedziałem
- Nie chcesz to nie mów, ale ja i tak wiem swoje - powiedziała moja mama
Nie zważając na nic poszedłem do kuchni coś zjeść. Mama wcześniej zrobiła sphagetti, więc nałożyłem sobie trochę, po czym wróciłem na kanapę. Po 20 minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Niechętnie odłożyłem talerz z daniem na ławę i wolnym krokiem ruszyłem w stronę drzwi. Ujrzałem w nich mojego ojca. A z nim znajoma rodziny wraz ze swoją 18-letnią córką Stephie.
- Dzień dobry - przywitałem się z kobietą, a jej córce podałem rękę. Wiem, że może to nie pasowało, ale nie lubiłem tej laluni. Kiedy zaprosiłem je do domu mama rzuciła mi znaczące spojrzenie. Przekręciłem tylko teatralnie oczami i zaprosiłem dziewczynę do siebie do pokoju. Od dawna wiedziałem że miała do mnie słabość, ale ja do niej nie. No ale nie mogłem inaczej postąpić. Dziewczyna usiadła na kanapie.
- Dawno się nie widzieliśmy - zaczęła, przysuwając się do mnie
- Tak, to prawda - powiedziałem odsuwając się
- Masz kogoś? - zapytała ciekawska
- Niee... - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, dalej odsuwając się od niej. Na szczęście własnie w tej chwili zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłem zdjęcie Violetty. Bardzo się ucieszyłem.
- Przepraszam, ale muszę odebrać - powiedziałem
- Jasne odbierz - odpowiedziała blondynka
- Halo? - odebrałem
- Hej Leon, ja... - nie dokończyła bo przerwała nam Stephie
- Leośśś... zejdę na chwilę na dół. Zaraz wrócę - powiedziała specjalnie blisko słuchawki, tak aby Violetta usłyszała
- Yyyy widzę że masz gościa, a ja Ci przeszkadzam. Przepraszam. Cześć - powiedziała Violetta, po czym się rozłączyła
- Niee Violu, czekaj! - krzyczałem, ale na marne bo słyszałem już tylko pikanie. Chwilę się zastanowiłem i wybiegłem szybko z pokoju i szybko zbiegłem na dół.
- Zaraz wrócę! - krzyknąłem tylko będąc u progu drzwi, zakładając trampki
- Leon! - krzyknęła mama idąc za mną - mamy gości! Chodź do domu zająć się Stephie!
- Mamo! Zaraz wrócę! Muszę szybko coś załatwić! - powiedziałem wybiegając z domu
Przecież wiem, gdzie mieszka Violetta. Biegłem szybko do niej do domu. Gdy dotarłem na miejsce zadzwoniłem dzwonkiem. Ale po dłuższym czasie nikt nie otwierał, ani furtki ani drzwi. Wiem, że Violetta mieszka sama, a światło w jej pokoju się paliło. Przeskoczyłem przez płot. Poszedłem od tyłu domu i zobaczyłem, jakiś poruszający się cień oraz otwarty balkon. Wskoczyłem na drzewo, po czym wszedłem na balkon. Ustałem we framudze drzwi, kiedy zobaczyłem że Violetta sprząta. Najlepszy pomysł jaki przyszedł mi wtedy do głowy to zaśpiewać piosenkę Nuestro Camino.
Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocíEl amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
W tym momencie Violetta dołączyła do mnie i razem dokończyliśmy piosenkę.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
En tus ojos veo el mundo de color.
En tus brazos descubrí yo el amor.
Vera en mi ella lo mismo?
Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Śpiewaliśmy tak cały czas patrząc sobie w oczy. Usiedliśmy na przeciwko siebie. Kiedy zacząłem po woli zbliżać się do Violetty...
*************************************************************
Siemka! Czy Leon pocałuje Violettę? Czy może ktoś, albo coś im przerwie? Co Violetta chciała powiedzieć Leonowi przez telefon? A co ze Stephie? Czy będzie chciała zdobyć Leona? Tyle pytań, a odpowiedź znajdziecie czytając kolejny rozdział. Dzisiaj się dużo nie rozpisuję. Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem. One naprawdę wiele dla mnie znaczą :***. Postanowiłam dodać ten rozdział pomimo iż nie było wyznaczonej liczby komentarzy pod ostatnim postem. :(. Wiem, że ten rozdział wyszedł mi fatalnie, dlatego dzisiaj proszę tylko o 4 komentarze, a będzie next. Następny rozdział będzie ciekawszy xd.
Kocham Was <3
♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Rozdział boski! Coś mi się wydaje że Stephie będzie chciała odebrać Violi Leona :(. A może nie... Czekam z niecierpliwością na next :) Pozdrawiam Wera :***
OdpowiedzUsuńFantastic! Nie mogę doczekać się next'a :)) - pozdrawiam :*** i życzę weny :D
OdpowiedzUsuńSuper! :) Po prostu awesome! Rozdział zrobił na mnie wrażenie. Takie to z życia wzięte... ;) Pozdrawiam! ^^ Enjoy ziomeczki! ~Waaasz ReZi !--!~
OdpowiedzUsuń