czwartek, 4 września 2014

Rozdział 18

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
- Tak naprawdę wyjeżdżam ponieważ... Pablo mnie szantażował! - wreszcie wydusiłam
- Co?! Ale jak to Cię szantażował?! - zadziwił się
- Powiedział że jeżeli z nim nie wyjadę i do niego nie wrócę zrobi coś i mi i Tobie. Z szczególnym uwzględnieniem Ciebie - powiedziałam płacząc
- No nie! Zabije gnoja! - powiedział i już chciał iść w jego stronę
- Nie Leon! Uspokój się! - krzyknęłam zatrzymując go - Spokojnie! Udawaj że o niczym nie wiesz, a ja zrobię tak jak chce żeby dał nam spokój!
- Co?! Chcesz z nim pojechać po tym jak Cię szantażował?!
- Tak. Leon, nie możesz nic zrobić bo jeśli wykonamy jakikolwiek ruch przeciwko niemu to on zrobi coś i mi i Tobie.
- Ty chyba zwariowałaś!! - krzyknął - Nie ma prawa tego zrobić! Czemu mi tego wcześniej nie powiedziałaś?!
- Bo wiedziałam że tak zareagujesz! Uspokój się i robimy wszystko jak on chce.
- Ty zwariowałaś! - powiedział
- Może i tak, ale za bardzo mi na Tobie zależy żebym ryzykowała Twoje życie! - powiedziałam - zrób to dla mnie i nie rób nic, dobrze? Ja teraz z nim polece i oboje będziemy bezpieczni!
- Ale Violu... nie chcesz ryzykować mojego życia, a co z Twoim?! - powiedział a oczy momentalnie mu nie zaszkiły
- Nie wiem. A i te pocałunki jakie przeżyliśmy były najcudowniejszymi w moim życiu - powiedziałam całując jego policzek - żegnaj!
*Leon*
Nie no ja nie mogę na to pozwolić! Ona zwariowała że z nim leci! Szybko pobiegłem do Francesci i Ludmiły.
- Dziewczyny! Pomóżcie! Nie wiem co robić!
- Leon! Spokojnie! Co się dzieje?! - zapytała zdezorientowana Ludmiła
- Violetta została szantażowana przez Pablo, że jeżeli z nim nie poleci i znów do niego nie wróci on zrobi coś mi i jej! Co mam zrobić żeby jej jakoś pomoc!
- Co?! Ale... nie wiem Leon! A ona co na to? - zapytała Francesca
- Mowi że zrobi tak jak on chce i poleci z nim a oboje będziemy bezpieczni! Przecież on może jej coś zrobić! - krzyczałem
- Leon! Spokojnie! Nie wiem co robić! Ludmiła, jakieś propozycje? - zapytała Fran
- Niech Leon jedzie z nią! - krzyknęła Ludmiła
- Co ale jak? Przecież nie mam kasy na bilet. Poza tym teraz mi nie sprzedają!
- Nie to chyba nie jest najlepszy pomysł! Poza tym skapnęli by się że Leon tam jest. - powiedziała Fran
- Masz rację! Co ja w ogóle mówię! - powiedziała Ludmiła
- Leon, na razie miej z nią kontakt telefoniczny! Czy nic jej nie jest itp, a ja i Ludmiła zastanowimy się co dalej, okey? - powiedziała Fran
- Jasneee... - odpowiedziałem bezsilny
- Ej nie załamuj się! Wszystko będzie dobrze! - powiedziała Ludmiła biorąc mnie za ramię
- Czy Wy nie rozumiecie, że jej może się coś stać??!! - powiedziałem
- Na razie póki są w samolocie nic jej się nie stanie, a później znajdziemy jakieś rozwiązanie. Spokojnie! Idź do domu i spróbuj się z nią skontaktować! - powiedziała Francesca
Nic nie odpowiedziałem tylko skierowałem się w stronę mojego motoru. I pojechałem do domu. Na miejscu byłem po upływie 23 minut. Gdy wszedłem do domu zdjąłem kurtkę i buty i poszedłem do kuchni. Na blacie kuchennym znalazłem list od rodziców.
Leon! 
Razem z mamą wyjechaliśmy na parę dni do Twoich dziadków na wieś aby pomóc im w gospodarstwie. Są już starsi więc nie dają już sobie z tym wszystkim rady. Mam nadzieję, że zrozumiesz. Wracamy za 5 dni. 
Tata :)
Zgniotłem kartkę i rzuciłem nerwowo na podłogę. Poszedłem do salonu i rzuciłem się bezwładnie na kanapę. Wyjąłem telefon i przekręciłem numer Violetty. Nie odebrała, więc próbowałem jeszcze raz. Odebrała.
/Rozmowa Leona i Violetty/
- Halo? - odebrała cicho
- Hej! To ja Leon! - powiedziałem
- Tak. Wiem. Po co dzwonisz? - mówiła dalej cicho
- Violu, powiedz mi tylko jedną rzecz. Czy nic Ci nie jest i czy jesteś bezpieczna?
- Tak. Leon... - nie dokończyła, bo przerwał jej męski głos. Później usłyszałem tylko pikanie w słuchawce.
- Halo Violetta! Jesteś?? Halo?? - i nic. Poderwałem się gwałtownie z kanapy i zacząłem chodzić nerwowo po pokoju, trzymając w ręku telefon. "Co ja mam teraz zrobić?!!" - zadręczałem się. Dzwoniłem do Violetty kolejne 50 razy i dalej bez skutku. Teraz przydałby mi się tylko płacz. Zaraz! Przecież gdzieś powinienem mieć numer Diego. Grzebałem w telefonie i w końcu znalazłem. Bez zastanowienia nacisnąłem zieloną słuchawkę. Po paru sygnałach odebrał.
/Rozmowa Diego i Leona/
- Diego?
- Taa - odpowiedział nieprzyjemnie. Zresztą jak to on.
- Co zrobiliście z Violettą?!! - krzyknąłem
- A to Ty Leoś... Oj nie martw się o swoją dziewczynę... jest całkowicie bezpieczna - odpowiedział obojętnie
- Co jej zrobiliście?! Gdzie ona jest!
- Ty się o nią nie martw. Jest w dobrych rękach. Pa - powiedział i się rozłączył. Rzuciłem nerwowo telefon na kanapę i usiadłem obok. W tej samej chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. "Kogo tam znowu niesie??!!" - powiedziałem nerwowo. Niechętnie poszedłem otworzyć drzwi. A w nich ujrzałem... Stephie?? A co ona tu robi?? Jeszcze tylko jej tu brakowało!
- Hej! Leośśś... - znów przedłużyła te "ś". Ugh...
- Cześć - powiedziałem obojętnie, a ta tylko dziwnie się na mnie popatrzyła... - no co? Coś się stało, że przyszłaś?
- Nie tylko wiem od moich rodziców, że Twoja przyjaciółka... jak jej tam..., a no tak... Violetta, wyjechała - powiedziała i się dziwnie uśmiechnęła.
- No tak tyle że nie rozumiem co masz do tego? - zapytałem zdziwiony
- A Twoi rodzice wyjechali na wieś... - powiedziała zbliżając się do mnie
- No i co z tego?? - zapytałem odsuwając się, aż wpadłem na ścianę
- To pomyślałam że wpadnę do Ciebie i sobie trochę pogawędzimy... - dokończyła kładąc swoje obje dłonie na mojej klacie i zbliżając się do mnie... Pech akurat chciał, żeby wtedy przyszły do mnie Francesca i Ludmiła, a drzwi były nadal otwarte.
- A-a-a-a-a-a - zaniemówiła Ludmiła
- Taa... a myślałyśmy, że Tobie naprawdę zależy na Violetcie i na tym co się z nią teraz dzieje. Ale widzę, że już znalazłeś sobie pocieszenie. Chodź Ludmiła idziemy. - powiedziała Fran biorąc przyjaciółkę za rękę
- Niee... dziewczyny zaczekajcie! To nie tak jak myślicie. Ja... - powiedziałem
- Daj se siana Leon - powiedziała Ludmiła
- Ale... - zacząłem
- Nie zrozumiałeś Ludmiły. Daj nam już spokój! - krzyknęła Fran
Poszedłem z powrotem do domu gdzie nadal stała ta barbie z tym swoim uśmieszkiem.
- Ajjj... Leośśś... przepraszam to moja wina - powiedziała
- Nie ważne, chcesz się ze mną napić może wina? - zapytałem

*Stephie*
- Jasne! - odpowiedziałam - To ja usiądę na kanapie i na Ciebie poczekam
- Okey - odpowiedział
"No i pierwsze koty za płoty!" - uśmiechnęłam się do siebie. Teraz te dwie powiedzą wszystko tej 'niewinnej' Violetce, a ta nie będzie chciała już go znać! A jeszcze teraz... gdy Leon przyniesie te wino..., trzeba będzie włączyć kolejną część planu w życie.
- Jestem! - powiedział trzymając w jednej ręce butelkę wina, a w drugiej dwa kieliszki. Nalał w nie cieczy i jeden dał mi. Położyłam nogę na nogę i lekko podwinęłam moją sukienkę. Oparłam się prawą ręką o poduszkę na sofie, a w drugiej trzymałam kieliszek z winem. Leon usiadł koło mnie. Przybliżyłam się do niego, a dla tego że był załamany dzisiejszym dnie postanowiłam zadziałać. kiedy wypiliśmy już po dwa kieliszki cieczy łokciem mojej prawej ręki oparłam o poduszkę a dłonią delikatnie przyjeżdżałam po włosach szatyna. Ten tylko patrzył się na mnie i kiedy chciał się odsunąć opamiętał się i dalej parzyliśmy się sobie prosto w oczy. W pewnym momencie postanowiłam wykorzystać sytuację i zbliżyłam się do niego tak, że najpierw stykaliśmy się nosami a później... pocałowaliśmy się. Nie zaprzeczał pocałunkowi, a wręcz przeciwnie... pogłębiał je. Odstawiłam kieliszki na ławę i bez większego zastanowienia usiadłam na nim okrakiem, po czym złapałam go dłońmi za policzki i znów pocałowałam. Całowaliśmy się tak dłuższą chwilę, aż zabrakło nam powietrza. Oderwaliśmy się od siebie i wtedy Leon złapał mnie za biodra.
- A może zatańczymy? - zapytał
- Pewnie - powiedziałam, po czym chłopak wziął do ręki jakiś pilot i włączył spokojną muzykę. Potem wziął mnie za biodra, a ja ręce oplotłam na jego szyi. Tańczyliśmy wolno i w rytm muzyki, całując się przy tym. Gdy skończyliśmy usiedliśmy z powrotem na sofie i wypiliśmy kolejne dwa kieliszki wina.
- Wiesz..., jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie całowało - powiedział
- Taak? A z Violettą? - zapytałam, ale nie uzyskałam żadnej odpowiedzi.
- A może tak spróbujemy ze sobą być? - zapytałam błagalnym głosem
- ...


*************************************************
Hej! Co powie Leon? Tego dowiecie się w następnym rozdziale :D! Słuchajcie, dzisiaj się nie rozpisuję z notką... także... dziękuję za komentarze pod ostatnim postem :) Kocham Was za to :*! Czekam na Wasze opinie na temat tego rozdziału. Mam nadzieję że się podoba... ;) Pewnie zauważyliście że nie piszemy już na początku rozdziału "*Wpoprzednim rozdziale*"... do pewnego momentu pisałyśmy, ale wydało nam sie to bezsensowne i szkoda było tylko na to czasu więcjuż ie piszemy xD. A chciałam Was jeszcze poinformować..., bo dobrze wiecie, że zaczął się już rok szkolny... niestety :(! Jesteśmy w drugiej klasie gimnazjum, dlatego... no łatwo nie jest! No ale do rzeczy...zmierzam do tego że rozdziały będą pojawiały dwa może trzy razy w tygodniu, więcej nie damy rady. Oczywiście w zależności od tego czy będzie odpowiednia ilość komentarzy. Tak więc... kończę na tym tą notkę...;)
12 komentarzy = rozdział 19
Pozdrawiam :)

19 komentarzy:

  1. superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo !!
    Leonie tak nie można !!
    Czekam na next !!! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Pablo..... Nogi z dupy ci POWYRYWAM gnuju

    OdpowiedzUsuń
  4. Super super super a co do pablo to go ukatrupie

    OdpowiedzUsuń
  5. Superancki i wgl nie wiem jak go opisac tak mi sie podiba

    OdpowiedzUsuń
  6. Co by tu powiexziec brak mi slpw zeby go opisac taki extra

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestes boska niesamowita

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chge nasteph taki jest boski

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial
    Pisz kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  10. :) czekamy na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. dlaczego piszesz sama sobie komentarze ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piszę sama sobie komentarzy! Te co są wyżej to chciałam odpisać jednemu anonimowi... Poza tym nie liczę ich gdy patrzę na ilość komentarzy! Ale w porządku, jeśli chcesz nie będę odpisywać nikomu pod rozdziałem, żeby nie było że sama sobie je pisze! Zrobię zakładkę "Pytania do nas" i jeśli ktoś będzie chciał, to tam będzie mógł zadawać nam pytania... :)

      Usuń