środa, 23 lipca 2014

Rozdział 8

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD SPODEM! TO WAŻNE! :(
*W poprzednim rozdziale*
Violetta podsłuchała rozmowę Leona z jego 'paczką'. Zaniepokoiła ją wiadomość że chłopak zadaje się z takimi typami. Kiedy chłopak próbuje odejść z elity, okazuje się, że nie jest to takie proste. Violetta uznała, że rozmowa z nią uspokoi nieco jej kolegę, oraz ma nadzieję, że będzie mogła mu jakoś pomóc.
*Violetta*
Usiadłam z powrotem w to samo miejsce, cały czas patrząc się w przepiękne czekoladowe oczy chłopaka. Nawet nie zauważyłam, że moja ręka leży na ławce tuż pod jego ręką. Kiedy się 'ocknęłam' i wróciłam na ziemię, wysunęłam swoją dłoń spod jego uścisku. Siedzieliśmy tak krótką chwilę w niezręcznej ciszy. Żadne z nas nie wiedziało co ma powiedzieć i jak się zachować. Przecież go nie lubiłam, a tak strasznie nie chciałam, aby cierpiał.
- Nie chce mi się już wracać do nich... - powiedziałam zgodnie z prawdą
- A wiesz, że mi też - zaśmiał się - może pójdziemy na lody. Ja stawiam!
- Na rozweselenie? - zapytałam unosząc delikatnie brwi
- Yhymm... - powiedział uśmiechając się do mnie
- No to... kto pierwszy do budki!!! - krzyknęłam i szybko pobiegłam w stronę celu
- Nie masz szans! - krzyknął i zaczął biec w moją stronę
Oboje w tym samym czasie dobiegliśmy do wcześniej wyznaczonego miejsca. Zamówiliśmy lody i postanowiliśmy się gdzieś przejść. Szliśmy tak cały czas przed siebie śmiejąc się przy tym jak nigdy dotąd, bo nigdy nie chcieliśmy się znać - delikatnie mówiąc. Po chwili usłyszałam dzwonek mojej komórki. Sięgnęłam po nią do mojej błękitnej torebki. Na wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcie Francesci.
- To Francesca! - powiedziałam do Leona
- Odbierz! - odpowiedział po czym ustaliśmy chwilę w miejscu
/Rozmowa Violetty i Francesci/
(V- Violetta; F- Francesca)
V- Halo?
F- Violetta? Gdzie Ty jesteś?
V- Rozmawiałam z Leonem i poszliśmy na lody. Teraz sobie spacerujemy. A co?
F- Nie nic. Tak tylko pytam, bo miałaś iść tylko na chwilę. Ale jak tak to nie przeszkadzam! - zaśmiała się
V- Daruj sobie Fran! - skarciłam ją - nie czekajcie na nas...
F- Jasne. Trzymaj się
V- Pa
/Koniec rozmowy/
Szliśmy cały czas przed siebie, od czasu do czasu ręka moja i Leona się stykały ze sobą, ale żadne z nas nie przywiązywało do tego zbyt dużej uwagi.
- Leon, zobacz jakie piękne miejsce! - wskazałam palcem na miejsce
- Gdzie? - zapytał rozglądając się dookoła
- No tam! Chodź! Pójdziemy tam! - powiedziałam po czym pociągnęłam chłopaka za rękę
- Ostrożnie! - krzyknął, gdy schodziliśmy z niewielkiej górki
- No chodź szybciej! - skarciłam go
Doszliśmy do tego miejsca. Było cudownie..., woda szumiąca zaraz koło nas, drzewo, które na gałęziach miało małe czerwone listki mimo iż było lato. Pod drzewem znajdowała się ławka.

- Lepiej już być nie może... - powiedział, patrząc się w dal
- Prawda? - zapytałam również patrząc się gdzieś daleko
- Myślę, że to dobry moment, aby zacząć od nowa... co o tym myślisz? - zapytał. Popatrzyłam się na niego chwilę i kiwnęłam tylko głową na 'tak'.
- Chyba masz rację. - odparłam po chwili
- To jak... Leon Verdas - podał mi rękę, którą po chwili namysłu uścisnęłam.
- Violetta Castillo - uśmiechnęłam się do niego. Przysunął się do mnie i lekko pocałował w policzek.
- Cieszę się że między nami już jest dobrze. Siadamy? - zapytał
- Tak, jasne! - odpowiedziałam
Siedzieliśmy tak cały czas, opowiadając sobie różne śmieszne historie z dzieciństwa i nie tylko. Śmialiśmy się przy tym strasznie.
- Już dawno się tak dobrze nie bawiłam jak dzisiaj! - powiedziałam przez śmiech
- Ani ja! - krzyknął również przez śmiech
- Już 20:45?! Trochę sobie posiedzieliśmy! - powiedziałam
- Ale było warto! - odparł. I znowu 'utonęłam' w jego pięknych oczach
- Wszystko gra? - zapytał patrząc na mnie jak na jakąś idiotkę.
- Yyyy..., tak! A dlaczego by nie?
- Czy Ty przypadkiem nie jesteś już trochę zmęczona?! - zapytał dalej z miną wyraźnie zdziwioną
- Sorki, zamyśliłam się. Idziemy już? - zapytałam
- Nieee, ja tu mogę siedzieć godzinami - odpowiedział
- No ja też, ale... Przyjdziemy tu jutro, jak będziesz miał ochotę.
- No okey. Odprowadzić Cię? - zapytał
- Nie chce Ci robić problemu...
- Oj dobra, idziemy - powiedział nie dając mi dokończyć, po czym złapał mnie za rękę i ruszył w stronę wyjścia
Szliśmy tak, w stronę mojego domu nie odzywając się do siebie, nawet słowem, po tym jak powiedziałam mu gdzie mieszkam.
*Leon*
Czyli jednak miałem rację! Violetta nie jest taką zwyczajną dziewczyną. Jest taka za jaką uważałem ją od początku, czyli delikatna, skromna... I pomyśleć, że gdybym wtedy nie poszedł do tego sklepu, nic by się nie zmieniło. Muszę również podziękować Ludmile, że zorganizowała to wszystko, bo to wszystko również jej zasługa.
- Tu mieszkam - powiedziała Violetta i wskazała na dom. Po czym odwróciła się i na pożegnanie dała mi buziaka w policzek. Po chwili rozmyśleń, zorientowałem się, że mój dom jest jakieś cztery domy dalej od Violetty.
- Ty tu mieszkasz?! - zapytałem zdziwiony
- No tak. Co Cię tak dziwi?!
- Czyli jednak mi się nie przywidziało wtedy w nocy - powiedziałem sam do siebie przez zaciśnięte zęby.
- Co Ci się nie przywidziało?
- Wtedy kiedy oboje pojechaliśmy do domu po wyprawie do lasu z daleka widziałem osobę, posturą przypominającą Ciebie. Ale pomyślałem, że mam jakieś zwidy. I później ta osoba skręciła właśnie tutaj! Czyli to byłaś Ty?
- No może i tak, ale co z tego? - dalej nie wiedziała o co chodzi
- Może to że mieszkam cztery domy dalej w tamtą stronę! - powiedziałem pokazując palcem na dom.
- Serio?!
- Tak. Nigdy Cię tu nie widziałem!
- Ani ja Ciebie. No dobra. Dzięki za miło spędzony czas, ale muszę już lecieć! Pa - pożegnała się
- Pa - odpowiedziałem, dalej zdziwiony.
Poszedłem w stronę mojego domu, co chwila odwracając się, gdyż miałem wrażenie, że ktoś za mną idzie. Przyspieszyłem kroku i czym prędzej wszedłem na moją posiadłość...
---------------------------------------------------------------
Hej! Kochani, dzisiaj bardzo długo zastanawiałam się nad tym czy prowadzenie tego bloga dalej ma jakiś sens! Od założenia go minął już prawie miesiąc... Cieszy mnie świadomość, że wyświetleń mam ok. 1200, ale za to strasznie smuci to, że jest bardzo mało komentarzy :'(. Dlatego zastanawiam, się czy dalej ciągnąć to wszystko czy może sobie odpuścić? To pytanie chodzi mi po głowie cały czas i nie daje spokoju, ale to Wy znacie na nie odpowiedź!  Dam sobie i Wam jeszcze chwilę czasu, abym mogła wraz z moją współautorką na spokojnie przeanalizować wszystko od początku. Strasznie mi jest szkoda tej pracy oraz serca jakie obie włożyłyśmy, aby to wszystko pisać oraz wymyślać. :( Mam jednak cichą nadzieję, że pojawi się więcej komentarzy i nie będę musiała rezygnować z tego wszystkiego. No to chyba na tyle... nie będę Was już więcej zanudzać. Przykro mi jest, że to mówię [piszę] ale jeśli będzie co najmniej 4 komentarze = będzie next ( nie licząc oczywiście moich komentarzy )!
Naprawdę mi przykro :'( Kochamy Was <3 Natkaa^^ i Happy^^

PAMIĘTAJ!!!   CZYTASZ -----> KOMENTUJESZ -----> MOTYWUJESZ!!!!!

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Prowadźcie bloga !!
      Jest świetny !!
      Uwielbiam was , waszego bloga i wasze opowiadania !!
      Jesteście wspaniałe !!
      Macie wielki talent !!
      Którego można tylko pozazdrościć !!
      To moje skromne zdanie !!
      Nic nie znaczące !!
      Bo kto się liczy z moim zdaniem ?
      Odpowiedz jest prosta ...
      Nikt !!
      Dobra koniec !!
      Nie będę zanudzać was moimi problemami !!
      I tym durnym komentarzem !!
      Czekam na next !! ~ Julka ♥

      Usuń
    2. Dziękuję <3 Dla Ciebie jest jest to "skromne nic nie znaczące zdanie", a dla mnie bardzo ważny komentarz, który jak każdy, potrafi podtrzymać na duchu! :) Jeszcze raz bardzo Ci dziękujemy :***

      Usuń
  2. nie przestawajcie pisać...;/
    czytam wszystkie rozdziały ale komentuje pierwszy raz bo nigdy mi sie nie chce i uważam że wiele osób robi tak jak ja ;)
    więc nie przejmujcie się małą liczbą komentarzy ;3
    a rozdział jak zawsze cudny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy <3 Może masz i rację, z tym, że dużo osób nie komentuje ;) - Pozdrawiam Natkaa^^

      Usuń
  3. Nie! Ja czytam ale nie komentuje, bo mi się nie chce. Ale będę się zmuszać! Nie usuwać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki ;) Fajnie wiedzieć że komuś jednak podoba się nasza praca i ją docenia. Do jutra jeszcze zastanowimy się z nasza decyzja i poinformujemy Was o tym xd. :) Pozdrawiam Natkaa ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieee ja tak nie chce!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :) Bardzo mi się podobał ^-^ Enjoy ziomeczki! ~Waaasz ReZi !--!~

    OdpowiedzUsuń