- Nigdy Cię nie skrzywdzę! Zbyt bardzo Cię kocham - powiedział.
- Daj mi czas... muszę to przemyśleć, zastanowić się - powiedziałam zgodnie z prawdą
- No dobrze. Rozumiem Cię. Poczekam na Ciebie - odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy - To ja będę się już zbierał...
- Leon - złapałam go za rękę pociągając w moją stronę
- Tak? - zapytał, siadając w to samo miejsce co wtedy
- Zostaniesz ze mną? - zapytałam, patrząc w te jego najpiękniejsze zielone oczy na świecie
- Mam inny lepszy pomysł... - odpowiedział, na co spojrzałam się na niego ze zdziwieniem - na rozluźnienie atmosfery, zapraszam Cię na najlepsze lody w mieście i na długi wieczorny spacer, co Ty na to?
- Ta, opcja bardzo mi się podoba - zaśmiałam się cicho
- To zbieraj się... poczekam na Ciebie - odpowiedział. Po 15-stu minutach byłam już gotowa. Wzięłam torebkę, po czym wyszliśmy z domu. Skierowaliśmy się do budki z lodami, znajdującej się niedaleko parku. Następnie ruszyliśmy w stronę wcześniej wymienionego miejsca. Nasze dłonie często się o siebie ocierały, co mi się bardzo podobało... W końcu usiedliśmy na ławce. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Kiedy robiło się coraz to ciemniej i zimniej, zaczynały przechodzić mnie ciarki, co bez problemu dało się zauważyć. Leon trzymał w ręku swoją bluzę, którą po chwili założył na moje plecy.
- Dziękuję, ale nie musisz... - powiedziałam, patrząc na niego
- Widzę, że jest Ci zimno! Nie marudź. Idziemy - powiedział, nie dając mi dojść do słowa
- Okej. To ja wracam do domu. - powiedziałam, kierując się w stronę mojego domu
- Zaczekaj! - zatrzymał mnie
- A no tak, zapomniałabym o bluzie. Proszę... - powiedziałam, zdejmując ją ze swoich pleców
- Nie chodzi mi o bluzę... Załóż ją, bo się przeziębisz - powiedział, zakładając mi ją znowu
- To o co Ci chodzi? - zapytałam
- Chodź ze mną do mnie do domu... - powiedział
- Ale Leon, ja nie... - nie dał mi dokończyć tylko jednym zwinnym ruchem, wziął mnie na ręce.
- Aaaaaaa...! - zaczęłam krzyczeć, śmiejąc się przy tym - Zostaw mnie wariacie!
- Ani mi się śni! Idziemy do mnie - powiedział, kierując się ze mną w stronę jego domu
- Leon, proszę... pójdę, ale postaw mnie - śmiałam się
- Postawię, Cię dopiero jak będziemy u mnie - odpowiedział
- Długo jeszcze? - zapytałam
- Hmm... no tak z 15 minut - odpowiedział, podkreślając z swoim głosie ironizm
- Co?! O nie! Zostaw mnie i to już! - powiedziałam, wiercąc się z nadzieją, że uda mi się zejść
- Żartuję! Zaraz będziemy u mnie, a do tego czasu trochę sobie posiedzisz tam na górze!
- Ej! Bo się obrażę! - powiedziała
- To trudno - odpowiedział
Po około 5 minutach byliśmy u niego w domu.
- Okej. Więc przyniosłeś mnie tutaj, a teraz będę lecieć! Paa - powiedziałam
- Nigdzie nie idziesz - zagrodził mi furtkę
- No, ale muszę iść do domu, poza tym jest już, późno, ciemno i zimno - odpowiedziałam. Mimo iż był sierpień to, wieczory były zimne i już ciemne.
- Zostaniesz dzisiaj u mnie - powiedział pewny siebie
- Co?! - zapytałam nie dowierzając.
- To co słyszałaś... Idziemy do domu, na gorącą czekoladę - powiedział. Odwrócił mnie w stronę drzwi wejściowych, po czym pchał w ich stronę. Zapierałam się jak mogłam, aby się z nim podroczyć.
- Skoro tak stawiasz sprawę, to okej... - powiedział i znów wziął mnie na ręce, w taki sposób jak poprzednio.
- Leon! - krzyknęłam
- Sorry... na nic innego nie zostawiasz mi wyboru - powiedział
Wszedł ze mną do domu, i skierował się na kanapę. Posadził mnie na niej.
- Poczekaj na mnie, zrobię gorącą czekoladę i obejrzymy sobie coś... - powiedział
- A mam jakiś wybór? - zapytałam
- No nie bardzo - zrobił śmieszną minę i skierował się w stronę kuchni
- Skoro mam tu zostać, to mogę się chociaż umyć...? - zapytałam
- No pewnie! - odpowiedział, po czym wyciągnął z szafy jakąś koszulkę - możesz ją założyć jak się umyjesz... - powiedział
- Dzięki
*30 minut później*
Zeszłam na dół, gdzie zobaczyłam mojego przyjaciela siedzącego na kanapie, przeglądającego jakieś zdjęcia w laptopie.
- Co robisz? - zapytałam
- A nic. Tak sobie oglądam coś - odpowiedział, ale bardzo się zdenerwował, jak zobaczył, że nakryłam go jak ogląda coś.
- Okej - nie chciałam być natrętna - a może ten film obejrzymy u Ciebie w pokoju na górze? Masz takie wielkie łóżko - powiedziałam
- No pewnie, możemy - odpowiedział. Wziął laptop, a ja tacę z wielkimi kubkami gorącej czekolady i gromadą bitej śmietany na wierzchu. Skierowaliśmy się na górę, w stronę sypialni Leona. Usiadłam wygonie na jego łóżku. Chłopak po chwili uczynił to samo. Spojrzałam na tytuł filmu i od razu wiedziałam, co to będzie... oczywiście horror, bo co innego byłoby w jego przypadku...
- Horror? - zapytałam
- No jasne! - odpowiedział jak gdyby nigdy nic
- Przecież wiesz jak ja nie lubię takich filmów... - powiedziałam
- Obiecuję, że ze mną Ci się nic nie stanie - powiedział, patrząc raz na mnie a raz na ekran laptopa. Film się zaczął. Siedzieliśmy blisko siebie. Od czasu do czasu nasze spojrzenia się spotykały. Podczas niektórych momentów, zakrywałam oczy kocem. Leon zatrzymał film.
- Mogę Ci coś powiedzieć? - zapytał
- No jasne! - odpowiedziałam
- Ślicznie wyglądasz w tej za dużej, koszuli wiesz...? - zapytał. Spojrzałam na nią i zaśmiałam się.
- Bo jest Twoja - puściłam mu oczko. Przybliżył się do mnie i objął ramieniem. Nie przeszkadzało mi to dlatego nie protestowałam. Znowu puścił film. Siedzieliśmy tak w bez ruchu dobrą godzinę, kiedy chyba nerwy mu puściły.
- Przepraszam, długo już wytrzymałem. Dłużej nie dam rady. - powiedział. Spojrzał się prosto w moje oczy i jedną ręką ujmując mój policzek, pocałował mnie. Spodobało mi się to więc nie narzekałam. A wręcz, oddawałam każdy jego najmniejszy pocałunek. W głowie miałam mnóstwo myśli... Dać nam szansę? Być z nim? A może lepiej skończyć to wszystko i już więcej nie spotykać się z nim? ...
*********************************************
Witam Was w ten sobotni wieczór xD. Dodałam ten rozdział mimo, że nie jest on za ciekawy ;). Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć :*. Leonetta już blisko, a zarazem tak daleko ;). Ale ocenę zostawię Wam :D. Dziękuję, za komentarze pod ostatnim postem, nawet nie wiecie ile one dla mnie znaczą :D. Ale zawsze mam taką cichą nadzieję, że co rozdział to będzie ich coraz więcej :*.
Pozdrawiam i do napisania :*
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Najwspanialszy :* Kochana jesteś Boskaa <3 Twoje rozdziały są cudowne :D :D
OdpowiedzUsuńĄnimowa jestem, choć w sercu wiesz kto to <3
Wspaniały rozdział ♥
OdpowiedzUsuńLeonetta taka urocza ;3
Zachowują się jakby już byli parą ^^
To dobrze :)
Przez ten ich namiętny pocałunek muszą być razem ^^
Do następnego,Madzia ♥!
Zapraszam również do mnie,link w zaproś na bloga :)
Wspaniały czekam na następny; )
OdpowiedzUsuńRozdział cudny!
OdpowiedzUsuńVioletta niewie czy być z Leonem czy nie a on daje jej czas.
Idą na lody i gdy robi się zimno daje jej swoją bluzę <3
Słodziaśne <3
Potem odprowadza ją do domu ale ona tam nie zostaje bo "zmusza ją" na pójście do niego :D
Tam oglądają film i się przytulają i zachowują się jak para <3
Leon nie może dłużej wytrzymać i ją całuje <3
I ten gif <3
Leonetta, Violetta 3, Capitulo 79, beso <3
Najlepsze <3
Buziaki, Rosalie ♥
Jak zwykle genialnie, nie wiem jak Ty to robisz...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię♥