Leon dopiero co pojechał a ja już za nim tęsknię, nie mogę bez niego wytrzymać nawet chwili. Bardzo mi go brakuje! Siedzę właśnie sobie na tarasie, pod parasolem i piję lemoniadę.
- Violu...? - zapytał Alex, stojąc we framudze drzwi balkonowych.
- Tak? - wyrwał mnie z zamyślenia
- Chodź do mnie herbatkę... - powiedział, co od razu uczyniłam. Poszłam z nim do pokoju. Po kilkunastu minutach miłej rozmowy z chłopakiem, postanowiłam wrócić do siebie. Poprosiłam, aby mnie nie odprowadzał, co po lekkiej namowie uczynił. Przy drzwiach wyjściowych, zrobiło mi się bardzo słabo. Złapałam się za brzuch, który nie wiem z jakiej przyczyny mnie niesamowicie zabolał. Złapałam się ściany po której od razu się zsunęłam, siadając na podłodze.
- Violu! - krzyknął Alex, przebiegając do mnie od razu - Co się stało?!
- Słabo mi... - zdołałam, wypowiedzieć tylko tyle, ponieważ dalej już nic nie pamiętam.
*♥*
Obudziłam się w jakimś pokoju, gdzie biel dosłownie raziła w oczy. Rozejrzałam się dookoła siebie gdzie zobaczyłam, młodą kobietę.
- Gdzie ja jestem? Co się stało? - zadawałam pytania
- Spokojnie. Niech pani leży, zaraz zawołam lekarza. - powiedziała
- Lekarza?! - zdziwiłam się. Po zaledwie dwóch minutach do sali, w której obecnie się znajdowałam wszedł lekarz.
- Jak się pani czuje? Wszystko w porządku?
- Tak, ale nie rozumiem nic z tego. Co się stało? - zapytałam
- Zasłabła pani - odpowiedział
- Pamiętam tylko, że wychodząc od znajomego z pokoju, strasznie zabolał mnie brzuch i później już nic.
- Tak, wykonaliśmy pani kilka badań i z których wynika, jaka była przyczyna tego strasznego bólu i zasłabnięcia - powiedział
- Jaka? - zapytałam. Z czego nie rozumiałam wesołej miny lekarza.
- Jest pani w drugim tygodniu ciąży! Gratuluję! - powiedział
- Słucham?! - zamurowało mnie - J-j-j-jak to w ciąży?! - jąkałam się.
- No tak! Jest pani w ciąży! - odpowiedział
- Dziękuję! Czy mógłby pan zawołać mojego przyjaciela? - zapytałam, dalej nie mogąc się uspokoić, po tym 'newsie'.
- Oczywiście, ale teraz powinna pani odpoczywać jak najwięcej...
- Dobrze - odpowiedziałam. Lekarz wyszedł, a do sali wszedł Alex.
- Cześć. Jak się czujesz? - zapytał
- W porządku. Dzieki - powiedziałam, po czym wlepiłam swój wzrok w okno.
- Mam zawiadomić Leona? - zapytał
- Co? Nieee... - odpowiedziałam - on ma teraz ważniejsze sprawy.
- Ważniejsze sprawy od Ciebie? - zdziwił się
- Alex, ja chciałam Ci podziękować, za to, że mi pomogłeś... Dziękuję.
- Nie ma za co. Na prawdę... Tyle strachu ile we mnie wzbudziłaś to dopiero było - zaśmiał się - A wiesz, co było powodem zasłabnięcia?
- Co? Aaa... nie, nie wiem. Lekarze mają robić jeszcze jakieś badania - skłamałam
- Wszystko okej? Jesteś myślami, gdzieś indziej...
- Tak. Alex mógłbyś zostawić mnie teraz samą?
- Pewnie... jeśli będziesz czegoś potrzebować to jestem pod telefonem - pocałował mnie w policzek
- Dzięki - odpowiedziałam, po czym zamknęłam oczy i rozmyślałam... Co mam zrobić? Powiedzieć Leonowi ? Gdy tak myślałam i... myślałam w końcu przysnęłam. Obudziła mnie pielęgniarka, która właśnie zmieniała kroplówkę.
***3 dni później***
Wczoraj wypisali mnie ze szpitala. Wyniki były dobre więc nie mieli po co mnie dalej tam trzymać. Dla upewnienia się że naprawdę jestem w ciąży zapisałam się do lekarza prywatnie. Wizytę mam jutro o 14. To nie mój lekarz, ponieważ jestem nad morzem, ale jakiś inny prawdopodobnie równie dobry. Nie mówiłam Alexowi o ciąży. Ani Leonowi. Wole się upewnić zanim zrobię zamieszanie. Postanowiłam zadzwonić do Leona.
/Rozmowa Violetty i Leona/
- Cześć kochanie - odebrał po trzech sygnałach
- Cześć. Jak podróż? - zapytałam
- Dobrze. Nie była męcząca. Za 40 minut będziemy już na miejscu.
- To dobrze... tęsknię za Tobą - powiedziałam, zgodnie z prawdą.
- Ja za Tobą jeszcze bardziej. Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz, bo ostatnio coś nie bardzo chyba było, co? - dopytywał
- T-tak. Jasne - odpowiedziałam, ale zawroty głowy właśnie dały znać o swoim istnieniu. Szybko usiadłam na krześle.
- Violu! - krzyknął Alex - Jak się czujesz? Wszystko dobrze? Musisz teraz trochę o siebie dbać, nie przemęczaj się! Upss... przepraszam nie wiedziałem że rozmawiasz przez telefon, po czym opuściłem pokój, żeby Violetta spokojnie porozmawiała.
- Jak to musisz się oszczędzać? - zapytał Leon
- Nie... nic. Po prostu Alexowi chodzi o to, że ostatnio tak się źle czułam. Mówiłam mu o tym... - nie wiedziałam jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Przecież nie mogę powiedzieć Leonowi że zasłabłam i do tego jest w ciąży z nim.
- Dobrze. Kotku, przepraszam cię ale później zadzwonię, bo teraz każą już odkładać telefony i zapinać pasy.
- Okej. Kocham Cię.
- Ja Ciebie bardziej - odpowiedział
/Koniec rozmowy/
Gdy pożegnałam się z Leonem, po chwili do pokoju wszedł Alex.
- Poszła, byś ze mną na herbatę? - spytał
- Tak z miłą chęcią! - odpowiedziałam. Wzięłam torebkę i zeszliśmy na dół do pokoju Alexa. Po chwili podał mi herbatę i usiadł przy mnie na kanapie. W pewnym momencie, Alex zaczął się do mnie zbliżać... Kiedy nasze usta dzieliły milimetry, odsunęłam się.
- Przepraszam, nie mogę... - powiedziałam, po czym jak najszybciej mogłam wybiegłam z pokoju Alexa. Weszłam do pokoju i zaczęłam się pakować.
- Violu. Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło... Co Ty robisz? - zapytał wchodząc do mojego pokoju.
- Zrozumiałam, że muszę jechać do Leona. Nie mogę tu dłużej zostać! - powiedziałam, pewna siebie.
- Jeśli to przeze mnie to zostać, obiecuję że nie zrobię tak nigdy więcej... Przepraszam, po prostu nie wiem co we mnie wstąpiło... - tłumaczył się
- Nie, to nie przez Ciebie! Po prostu, zamiast go zrozumieć i jechać z nim ja jak głupia, robiłam mu wyrzuty. Jadę do Nowego Jorku!
- Jesteś pewna, że jesteś na to gotowa na taką podróż? Przecież ostatnio się źle czułaś byłaś w szpitalu... Jesteś osłabiona - próbował mnie powstrzymać
- Jestem silna! Dam sobie radę... Paa Alex - pocałowała go w policzek i czym prędzej pobiegłam na lotnisko. Ale najpierw przypomniało mi się że miałam umówioną wizytę u ginekologa. Musiałam się upewnić, czy na prawdę jestem w ciąży z Leonem. Spojrzałam na zegarek i uznałam, że jak się pospieszę to jeszcze zdążę...
***1 godzinę później***
Wyszłam z gabinetu okazało się że...
*****************************************************
Witajcie kochani czytelnicy ;*! Jak Wam się wydaje, Vilu jest w ciąży z Leonem czy jednak nie? A Alex? Co sądzicie o jego zachowaniu? No, cóż... ocenę tego ŻAŁOSNEGO rozdziału zostawię Wam! Zapraszam do zaglądania do zakładki "zapytaj bohatera", jakby ktoś miał do nas jakieś pytania w zakładce "kontakt" macie nasze numery GG.
Pozdrawiam i do napisania :D
Natkaa Jorgistas <3