*Francesca*
Dochodzi godzina 11, a Leona nadal nie ma. Myślałam, że raczej nie wystawia ludzi do wiatru. Dobra, ale jeszcze ma chwilę czasu, nie będę taka wyliczona.
- Hej Fran - zeszła na dół zaspana Violetta
- Hej Violu! - odpowiedziałam
- Czekasz na kogos? - zapytała, ziewajac i siadając na kanapie
- Nieeee, dlaczego? - sklamalam
- No nie wiem... trzymasz w ręku telefon, chodzisz w to i z powrotem, a w Twoich oczach widać niecierpliwośc. A wiesz, nawet nie wiem skad mi to przyszło do głowy! - powiedziała ironicznie
- Zaraz przyjdą! Wyjde na moment na dwór! - powiedziałam zmieniając temat
- Spoko - odpowiedziała
Wyszłam na dwór i spojrzałam na zegarek. Była 11:40. Żarty się skończyły. Jak byl umówiony, to nie rozumiem o co chodzi. Wczoraj jak do mnie dzwonił byl taki rozochocony... A może zaspał? To go obudze! Dobra Fran! Dzwoń! - bilam się z myślami. Kiedy w końcu postanowiłam zadzwonić. Cały czas włączała się sekretarka. Teraz to się przestraszylam. Dzwoniłam 35 razy i nic. Postanowiłam, jednak powiedzieć o zaistniałej sytuacji Violi.
- Violu... - powiedziałam wchodząc do domu z mina zbitego psa
- Tak? - zapytała - Fran! Mów bo zaczynam się bać!
- Ostatnio jak Leon u Ciebie byl, to poprosiłam go żeby opowiedział mi cała historię z Lara. Powiedział że chce udowodnić Ci że mowi prawdę, a Lara kłamie żeby zapłacil za to ze ja zostawil. No to zaproponowałam mu że mu pomogę. Wymyslelismy plan, że Leon niby z tobą zerwał i że bardzo żałuję tego że rozstał się z Lara. Kiedy będzie odpowiedni moment zapyta się jej czy nie warto było powiedzieć mu prosto w oczy co do niego czuje tylko tak kłamać. Jeśli ona powie 'no może' czy coś w tym stylu on to nagra i to nagranie pokaże tobie żeby udowodnić ci że bardzo mu na tobie zależy i że nigdy by cię nie oklamal.
- No dobrze! Ale gdzie w takim razie on teraz jest?
- To jest bardzo dobre pytanie, bo sama chciałabym to wiedzieć! - odpowiedziałam
- Ale gdzie i kiedy byliście umówieni?! - zapytała zaniepokojona
- Dzisiaj o 11! Już zaraz będzie 13, a go ciągle nie ma!
- On taki nie jest! Uprzedziłby gdyby miał nie przyjść! Coś musiało się stać! - martwiła się - A próbowałaś do niego zadzwonić?
- Dokładnie 35 razy i nic!
- Boże! - złapała się za głowę
- Czyli zależy Ci na nim?
- Co to w ogóle za pytanie? Ja go kocham! - powiedziała
- Chodź, pojedziemy do niego do domu! - powiedziała Fran. Bez żadnego zastanowienia wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy do domu Leona. Stałyśmy przed drzwiami chyba z pół godziny i nic. Teraz to Violetta próbowała się do niego dodzwonić i cały czas sekretarka. Widać było, że się martwiła.
- Zadzwonię do Federico, może poszedł do niego... - zaproponowałam
- Jasne! Dzwoń! - powiedziała
/Rozmowa Francesci i Federico/
- Halo? - odebrał po trzech sygnałach
- Federico?
- Tak - odpowiedział
- Fede tu Francesca! Słuchaj jest może u Ciebie Leon? - zapytałam
- Nie, a niby czemu miałby tu być? - zdziwił się
- Bo był ze mną umówiony, bo mieliśmy załatwić razem pewną sprawę i miał być na 11 u mnie w domu, a jest już po 13, więc pomyślałam że może jest u Ciebie.
- Nie, nie ma. A próbowałaś do niego zadzwonić?
- Dokładnie 35 razy, a później Violetta jeszcze kilkanaście razy i nic. Cały czas sekretarka! - odpowiedziałam
- A może zaspał!
- Boże! Fede! Ale nie odbiera telefonów, nie ma go w domu, nie daje w ogóle znaku życia! Jakby się pod ziemię zapadł! - powiedziałam
- Nie wiem, Fran co mam Ci teraz powiedzieć! Poczekajcie jeszcze trochę, może się odezwie. Jeżeli do 18 nie da znaku życia. Zaczniemy go szukać! Słuchaj, ja spróbuję do niego jeszcze zadzwonić, a jeśli nie da rady, to zadzwonię do jego rodziców, może do nich pojechał, albo oni wiedzą gdzie on jest! - powiedział
- Okej, dziękuję! Tylko jakby coś to od razu daj znać! - powiedziałam
- Spoko. Do zobaczenia!
/Koniec rozmowy/
Po skończonej rozmowie z Federico, powiedziałam Violetcie przebieg naszej rozmowy. Nie wiem, nawet kiedy łzy zaczęły spływać po jej policzku. Podeszłam do niej i objęłam ją ramieniem.
- Wszystko będzie dobrze! Uspokój się! - pocieszałam ją.
Wróciłyśmy do domu, w którym ponownie kilkakrotnie próbowałam się do niego dodzwonić, ale bez rezultatów. Nim się obejrzałam była już godzina 18, i równo minuta w minutę zadzwoniłam do Federico z nadzieją uzyskania jakichś informacji.
/Rozmowa Federico i Francesci/
- Tak? - odebrał
- I masz jakieś informacje? - zapytałam
- Nic. Nikt nic nie wie, Leon nie odbiera, a jego rodzice nic nie wiedzieli o jego zaginięciu. Fran, chyba powinniśmy zawiadomić policję, bo to nie wygląda najlepiej.
- Tak, myślałam o tym samym...
- A jak się trzyma Violetta? - zapytał
- Ona strasznie się o niego boi. Bolała ją głowa i położyła się trochę. Ona i tak dużo przez ostatni czas przeszła! - odpowiedziałam
- A co się takiego stało? - zapytał zdezorientowany
- Aaa no tak bo Ty nic nie wiesz... Zaczęło się wszystko tak (...) - opowiedziałam mu całą historię
- WoW! No to masz rację, trochę przeszła przez ostatni czas. Musisz ją teraz wspierać!
- Wiem - odpowiedziałam
- To co zawiadamiamy policję? - zapytał
- Chyba trzeba! - powiedziałam zrezygnowanym głosem - to zadzwoń i daj mi potem o wszystkim znać!
- Dobrze! A Ty trzymaj telefon cały czas przy sobie!
- Jasne! - odpowiedziałam
/Koniec rozmowy/
Poszłam od razu do Violetty. Weszłam na górę i zapukałam do pokoju. W zamian usłyszałam tylko ciche "Proszę...".
- Hej. Jak się czujesz? - zapytałam otwierając drzwi
- A jak mam się czuć? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Boli Cię jeszcze głowa?
- Trochę! - odpowiedziała
- Słuchaj, ustaliłam z Federico pewną istotną rzecz, którą powinnaś wiedzieć. Fede zawiadomi policję o zaginięciu Leona.
- W porządku. Chyba to będzie najlepsze wyjście z tej sytuacji - powiedziała
- Też tak myślę! Poczekaj chwile, Fede dzwoni, a jak miał zawiadomić policję to miał mi dać znać!
- To odbierz! - poganiała mnie
/Rozmowa Francesci i Federico/
- Halo? - odebrałam
- Zawiadomiłem policję! Powiedzieli, że muszę przyjść osobiście złożyć zeznania i Ty też, bo to Ty w sumie wiesz z nas wszystkich najwięcej! Ale póki co posprawdzają wszystkie szpitale w okolicy i zadzwonią do Ciebie, bo poprosiłem ich żeby w razie co dzwonili do ciebie i podałem im Twój numer. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? - zapytał
- Jasne, że nie! - odpowiedziałam
- Dobra! To ja kończę, czekaj na telefon od policjanta! - powiedział
- Okej. Paa
/Koniec rozmowy/
- I jak? - zapytała Violetta
- Powiadomił policję i mają sprawdzić na razie wszystkie szpitale w okolicy, czy nie ma Leona. Mam czekać na ich telefon!
- Dobrze! Dziękuję! - powiedziała
- Za co? - zapytałam
- Za wszystko! Za to że mnie tak wspierasz i mi pomagasz... - powiedziała
- Bo jestem Twoją przyjaciółką. Nie mogłabym inaczej! - powiedziałam, zgodnie z prawdą, po czym się przytuliłyśmy. Po pewnym czasie usłyszałam dzwonek mojej komórki. Na wyświetlaczu zobaczyłam obcy numer. Od razu sięgnęłam po telefon i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Był to policjant.
- Dzień dobry policjant (...) dzwonię w sprawie zaginięcia Leona Verdasa.
- A tak. Dzień dobry! Ma pan jakieś informacje dotyczące Leona? - zapytałam
- Tak. Niestety muszę pani powiedzieć że...
**************************************************************************************************************
Hejka! Jak myślicie Leon się znalazł czy nie? Mam nadzieję, że rozdział się podoba! Czekam na komentarze OD RÓŻNYCH OSÓB. Chciałam Was jeszcze poinformować, iż za tydzień będzie ostatni rozdział, i przez dwa tygodnie rozdziału nie będzie. Mianowicie rozdział 28 pojawi się 22.11.2014r., ponieważ mam urodziny 16 listopada, a 15 przychodzi do mnie czterech kolegów i dwie przyjaciółki. Znowu 16 rodzina. Cały tydzień będę sprzątała i przygotowywała wszystko, więc nie bardzo będę miała po prostu kiedy napisać. A w następnym tygodniu po urodzinach będzie szkoła i też nie bardzo będę miała kiedy, dlatego jak już mówiłam rozdział 28 będzie w sobotę 22.11.2014r. Przepraszamy za jakiekolwiek utrudnienia. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :')!
Bardzo zdziwila mnie ilosc komentarzy pod ostatnim rozdzialem... tak malo...
Pomimo to, postanowilam dodac rozdział, bo po rozdziale 27, 28 pojawi sie dopiero pozniej...
Mam nadzieje, ze bedzie te...
19 komentarzy = rozdział 27
Pozdrawiam i do rozdziału 27 ;*
Cudowny!
OdpowiedzUsuńVioletta przeżywa to wszystko tak bardzo w końcu porwali jej chłopaka jak na razie jeszcze byłego? :( Szkoda mi jej! Fran i Fede się wszystkim zajmują. Mam nadzieje ze znaleźli Leona ale możesz nas zmylić xD
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
Boski :D
OdpowiedzUsuńOby Leoś się znalazł :)
Dopiero jak musiało się coś stać to Violka się przejmuje :(
Proszę dodaj szybciej nexta bo nie wytrzymać :*
boski
OdpowiedzUsuńwspanialy
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńniesamowity
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńwspaniale cudenko
OdpowiedzUsuń