/Następny dzień /
Gdy się obudziłam leżałam na ramieniu Alexa. Kiedy się poruszyłam, obudziłam chłopaka:
- Jak się spało?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Dobrze, ale trzeba już wstać - popatrzył się na mnie i zaczął się podnosić .
Złapałam go od tyłu i przysunęłam do siebie, nasze usta dzieliły milimetry bez zastanowienia złożyłam na jego delikatnych ustach pocałunek. Było mi bardzo dobrze, podobnie jak jemu i nie mogliśmy oderwać się od siebie. Za każdym razem pogłębiał pocałunek. Kiedy zabrakło nam tlenu, oderwaliśmy się od siebie.
*Alex*
Czułem, że ta chwila jest magiczna. Czekałem na to od początku gdy ją poznałem. A jeśli chodzi o Leona. Od początku tego typa nie lubiłem i wiedziałem że prędzej czy później ją skrzywdzi. Powiem tyle... jeśli tylko po tym wszystkim co jej zrobił spróbuje się zbliżyć do niej. To połamie mu kark. Przysięgam!
- Violu... chyba najwyższa pora żebym powiedział Ci o czymś, co dręczy mnie już od dawna... - zacząłem
- Csiiii... - powiedziała i zakryła mi usta, swoją drobną rączka - wszystko wiem - dokończyła, po czym wpiła się w moje usta. Nasze usta zostały kolejny raz połączone. Tym razem jednak na krótko. Odkleiliśmy się od siebie, gdyż przerwał nam, dzwonek komórki Violetty. Spojrzała niechętnie na wyświetlacz po czym głęboko westchnęła.
- Nie odbierzesz? - zapytałem
- Od Leona? Nie! - odpowiedziała
- Daj mi ten telefon! - powiedziałem wkurzony, po czym go odebrałem.
/Rozmowa Alexa i Leona/
- Halo?! - zapytałem wkurzony
- Jest Violetta? - zapytał
- Jest, ale nie chce z Tobą gadać! Tak trudno to zrozumieć? Daj jej w końcu święty spokój! Violetta jest teraz szczęśliwa - bez Ciebie! - krzyknąłem, po czym rozliczyłem się
/Koniec rozmowy Alexa i Leona/
Zobaczyłem jak Violetta wyszła na balkon. Stała za szybą i spoglądała na widoki z góry. Podszedłem do niej od tylu i objąłem ja w pasie. Kątem oka zobaczyłem jak się uśmiecha.
- Violu... od dawna zbieram się żeby powiedzieć Ci że cholernie mi się podobasz i że zakochałem się w Tobie jak ostatni wariat. - powiedziałem stając obok niej, na co spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.
- Do czego zmierzasz? - zapytała poważnym tonem
- Wiem, przepraszam... nie powinienem - tłumaczyłem się, sam nie wiem z czego
- Tak - odpowiedziała, po czym się zaśmiała
- Co 'tak'? - zdziwiłem się
- Tak, zostanę Twoja dziewczyną! - powiedziała
- Naprawdę? - dopytywałem nie mogąc uwierzyć własnym uszom
- No tak! - powtórzyła
- Tak strasznie się cieszę! - krzyknąłem, po czym podszedłem do dziewczyny, wziąłem ja na ręce i obróciłem wokół własnej osi.
- Czy MOJA DZIEWCZYNA ma więc ochotę iść na mały spacerek brzegiem morza, wśród gwiazd... - wymieniłem, z wyraźnym podkreśleniem 'moja dziewczyna'
- Jasne, że tak! - odpowiedziała. Wzięliśmy się za ręce i skierowaliśmy się w stronę plaży. Ta chwila była magiczna, niezapomniana. Spacerowaliśmy sobie brzegiem morza, a cieplutka woda delikatnie muskała nasze stopy. Szliśmy tak, trzymając się za ręce i delektując się chwila. Widząc iż z upływem czasu robi się coraz chłodniej, założyłem swoją bluzę na ramionach szatynki. Dziewczyna odpowiedziała mi delikatnym uśmiechem. W drodze powrotnej odprowadziłem dziewczynę do pokoju, sam natomiast wróciłem do siebie.
***Tydzień później***
*Violetta*
Sama nie wiem co czuje. Lubię Alexa, ale czy to co do niego czuję jest prawdziwym uczuciem? Czy ja przypadkiem nie chowam głowy w piasek, biorąc się za kolejnego faceta? Te pytania chodziły mi po głowie bardzo długo. Aż do teraz! Teraz już wiem, że go kocham! Leon to już przeszłość. Daleka przeszłość. Nie chce mieć z nim już nic wspólnego. Pragnę, po prostu raz na zawsze o nim zapomnieć i właśnie przy pomocy mojego chłopaka już prawie to zrobiłam. Jestem szczęśliwa i nikt i nic tego nie zmieni. Wspólnie postanowiliśmy podjąć pewne kroki. Postanowiliśmy wspólnie wrócić do BA i tam razem zamieszkać. Alex znajdzie sobie pracę i ja również. Za dwa dni wyjeżdżamy. Moje życie w końcu nabierze właściwy rytm. Jestem po prostu szczęśliwa.
- Violu kochanie, włączyłabyś na TVP2? - poprosił Alex
- Pewnie - powiedziałam, przełączając kanał. Akurat gdy włączyłam ten kanał, pokazały się zawody motocrossowe z Nowego Yorku, w którym bierze udział Leon. Usiadłam na kanapie i bez zainteresowania gapiłam się w ekran. W pewnym momencie wszyscy ruszyli. Oczywiście od początku wiedziałam, który to Leon. Mimo wszystko napięcie we mnie rosło, to dziwne ale tak było. Patrzyłam tylko na niego. Kiedyś widziałam jak jeździ i wychodziło mu to wspaniale. Powiem, że był mistrzem w tej dyscyplinie ale w pewnym momencie chłopak stracił panowanie nad sprzętem. Zdziwiłam się, ale z uwagą patrzyłam na niego z nadzieją iż to tylko jakiś jego głupi popis, na przykład przed dziewczyną. Ale jednak pomyliłam się. Wszyscy pojechali przodem, a on został w tyle. W pewnym momencie przyspieszył, ale potem nie mógł wyhamować. Wszystko działo się bardzo szybko. Chłopak całkowicie stracił panowanie nad motorem, skręcił w lewo i uderzył w ogromne drzewo... Motor rozleciał się na milion kawałków, przygniatając chłopaka. W tym momencie zakończyli program.
- O cholera! Alex! - darłam się spanikowana
- Co się stało? - zapytał wychodząc z jakiegoś pomieszczenia
- Leon miał wypadek! - krzyknęłam zrozpaczona, łzy strumieniami ciekły po moich policzkach
- Co Leon? - nie usłyszał - Co się dzieje kochanie?
- Leon miał wypadek na motorze! Pokazywali w telewizji!
- Violuś, uspokój się! Może to nie Leon... Może specjalnie tak zrobili żeby wzbudzić ciekawość w widzach... - uspokajał mnie
- Nie! To był Leon! Rozumiesz? On miał wypadek! - płakałam niczym małe dziecko
- Ale nawet jeśli to jest prawda! To chcesz tam jechać? - dopytywał
- A polecisz ze mną? - zapytałam z nadzieją w głosie. Wiem, że to głupie, ale jakaś część mnie mówiła, że nie mogę go zostawić. Muszę sprawdzić czy wszystko z nim w porządku.
- Z Tobą zawsze! Ale spróbuj najpierw do niego zadzwonić, może to nie on i wszystko jest w porządku! - powiedział. Spróbowałam do niego dzwonić kilka razy ale nic. Cały czas włączała się sekretarka. Czyli już jestem na 100% pewna że coś się musiało stać.
- Widzisz? Nie odbiera! Błagam, Cię jedźmy do niego! Muszę sprawdzić czy wszystko z nim dobrze - mówiłam roztrzęsiona
- Violu - powiedział chłopak, łapiąc mnie za ramion - możesz chwilę pomyśleć racjonalnie? Jesteś zdenerwowana! Jesteś pewna że chcesz jechać?
- Tak. Pojedziesz ze mną? Jeśli nie to jadę sama - powiedziałam stanowczo
- Z Tobą, pewnie że pojadę, ale nie sądzę żeby to był dobry pomysł - odpowiedział
- Dziękuję! - rzuciłam mu się na szyję - Tak bardzo Cię kocham!
- Ja Ciebie też - odpowiedział
***Następny dzień***
Jesteśmy już na miejscu. Pojechaliśmy w miejsce gdzie prawdopodobnie Leon miał wypadek.
- Cześć - powiedziałam do bruneta, stojącego przy motorze
- Cześć - odpowiedział
- Wczoraj podobno był tu wypadek... - powiedziałam
- Tak - odpowiedział
****************************************************
Siemanko <3! Jak Wam się podoba rozdział? Na Leonette jeszcze chwilkę będziecie musieli poczekać, bo niestety tak szybko do siebie nie wrócą xd. Nastąpił wypadek Leona ^^. Vilu się martwi xd. A czy z Leonem to coś poważnego? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w następnych rozdziałach ;). Widzę, że do konkursu nikt się nie zgłosił, więc nie będzie go... Chyba że jeszcze ktoś się namyśli to niech napisze pod tym rozdziałem. Mam nadzieję, że jednak ktoś się zgłosi xd. Anonimki też mogą brać udział tylko bardzo bym prosiła o podpisanie się xd. To chyba tyle na dzisiaj... A i zapraszam do zaglądania do zakładek :*
Pozdrawiam
Natkaa Jorgistas <3
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Leona :( co z nim będzie ?
A Viole z Alexem jakoś przeżyje (bedzie trudno ale dam rade)
Bede czekać na powrót Leonetty <3
Jak zawsze super. Nic dodać nic ująć. ;) Violetta tera jest szczęśliwa z Alexem... <3. To dobrze! Ale z kolei szkoda mi Leona ;(. Czy przeżyje ten wypadek? Ale z jednej strony to mu tak dobrze. Skrzywdził przecież Violkę... :(. Mam nadzieję jednak na prędki powrót Leonetty. ;) Pozdrowionka Ziomeczki! Enjoy! ~ReZi !--!~
OdpowiedzUsuńSubtelne. Leon skrzywdził ,,biedną'' Violettę to przecież zasłużył sobie na śmierć.
UsuńSarkazm xoxo
A taka/taki pewna/pewny jesteś, że on umrze? ;) Raczej nie... Mam taką nadzieję... Gdyby trochę pocierpiał tu by odkupił winy... A z resztą... Zajmij się sobą, a nie mną... Kurde... Masz problem naprawdę... Nara biches! ~ReZi !--!~
UsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Genialny! :)
OdpowiedzUsuńJa myślę nad wzięciem udziału w konkursie, no ale sama chyba tego nie zrobie... ;(
Z niecierpliwością czekam na next <3
Alex i Violetta? Co z tego, że Leon skrzywdził Violettę, chcę Leonettę! :D
OdpowiedzUsuńRozdział super! Do, następnej!
/Nikaś\
Moje <3
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział ♥!
UsuńTaki cudaśny <3