niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 17 "Naprawdę?! Tak strasznie się cieszę..."

*Violetta*
W pewnym momencie dotarło do mnie co zrobiłam.
- Przepraszam Cię... ja nie mogę - powiedziałam odruchowo łapiąc się za usta
- Nie, to ja przepraszam. Nie powinienem - odpowiedział
- Chodźmy już - powiedziałam speszona. Diego odprowadził mnie do domu. Przez całą drogę powrotną nie odzywaliśmy się do siebie. Weszłam do środka, po czym rzuciłam się na kanapę przed telewizorem. A może to jest właśnie szansa na to by być szczęśliwa? Może nie powinnam uciekać tylko brać sprawy w swoje ręce? Chciałabym... bardzo bym chciała ale... nie mogę. Ja kocham tylko jednego mężczyznę w moim życiu - Leona. On już ułożył sobie życie z inną... na pewno o mnie zapomniał. Tylko... chwila... skoro on o mnie zapomniał, to czemu ja mam niszczyć sobie przez niego życie i być ciągle samotna? - wlepiałam wzrok w sufit i zastanawiałam się. Chyba powinnam dać szansę Diego... najwyżej nie wyjdzie.
/Rozmowa Diego i Violetty/
- Halo? - odebrał po trzech sygnałach
- Cześć Diego, możemy się spotkać? Muszę z tobą porozmawiać - zaczęłam
- Jasne! To za pół godziny u Ciebie w domu? - zapytał
- Może być. Dzięki
- Do zobaczenia
/Koniec rozmowy Diego i Violetty/
***pół godziny później***
- Cześć, Violu - powiedział wchodząc do domu
- No hej - odpowiedziałam
- Co się stało?
- Hmm... bo ja się zastanowiłam nad tym wszystkim, jeśli chodzi o nas i... doszłam do wniosku, że jeżeli ty chcesz to nic nam nie szkodzi na przeszkodzie spróbować
- Naprawdę?! Tak strasznie się cieszę... - powiedział, podnosząc mnie i obracając dookoła własnej osi. Włączyliśmy jakiś film i wspólnie zaczęliśmy go oglądać.
*Leon*
Chodzę po mieście i nie wiem co mam ze sobą zrobić! Ja nie umiem bez niej żyć! Nie wiem co mam zrobić! Jest ciemno i przyjemnie. Wszedłem do klubu, muszę sie napić! Jeden kieliszek za nim drugi... trzeci... i jeszcze więcej. Wszystkie wspomnienia wracają, tracę świadomość nad rzeczywistością... Później już nic nie pamiętam...
***dwa dni później***
Po dwudniowym kacu, w końcu doszedłem do siebie. Pojechałem na wieś do mamy. Muszę sobie odpocząć i nabrać dystansu do rzeczywistości.
- Cześć mamuś - powiedziałem widząc ją
- Ooo... Cześć synku, w końcu jesteś... - przywitała się ze mną. Usiadłem sobie na ławeczce przed domem i zacząłem rozmyślać nad swoim życiem, kiedy przyszła mama
- Co tak siedzisz sam? - zapytała
- Zastanawiam się nad swoim życiem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. - Mamo, co byś zrobiła na moim miejscu? Kocham pewną dziewczynę... Byliśmy ze sobą chwilę, ale od tamtej pory ślad po niej zaginął. Nie wiem gdzie jest, co się z nią dzieje. Nie wiem nic...
- Myślę, że powinieneś o niej zapomnieć i znaleźć kogoś innego. Najwyraźniej ta dziewczyna nie zasługiwała na twoją miłość...
- Ale to nie jest takie proste jak się ludziom wydaje mamo... - odpowiedziałem
- Wiem co ci mogłoby dobrze zrobić... - powiedziała pełna entuzjazmu w oczach
- Co? - zapytałem zdziwiony
- Co ty na to, jakbyśmy pojechali na tydzień do ojca do Londynu? - powiedziała
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł... Nie mam teraz ochoty na tego typu wyjazdy - odpowiedziałem
- Ale nie marudź... Jedziemy. Dam tylko ojcu znać i za parę dni jedziemy
Wiedziałem że z mamą nie wygram, więc się poddałem. W sumie, może i to dobry pomysł. Rozerwę się trochę...
*Violetta*
Nie wiem czy robię dobrze, ale może najwyższy czas zamknąć stary rozdział i rozpocząć nowy? Myślę, że to będzie dobra decyzja mojego życia, której nie będę żałować.........


**********************************************************************
Witam witam witam! Tsaaaa... Taki malutki miesiąc minął a ja dopiero teraz dodaje rozdział. Przepraszam was... Ale teraz wycieczki były, poprawianie ocen i wgl, mam nadzieje ze rozumiecie. Teraz jest okres zbliżających się wakacji ^^ :D. A wiec rozdziały będą dodawane o wiele częściej...... A co do rozdziału... Na razie nie planujemy Leonetty, ale za to Diegoletta będzie trochę dłużej xD. Jednak sama nie wytrzymam tyle bez Leonetty wiec na pewno nie będziecie musieli czekać na nią długo :*.
A wiec... To na tyle na dzisiaj <333!
Pozdrawiam i do napisania <333!
Natkaa Jorgistas <3!

9 komentarzy:

  1. Świetny :)
    I tak to Leon spotka się w Londynie z Vilu xd
    Czekam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. :)
    Trochę szkoda, że długo nie było, ale rozumiem.
    Co do rozdziału...
    Nie...
    Ja po prostu wiedziałam, że tak będzie. :(
    Violetta związała się z tym... Tym... Ech...
    Brak mi słów...
    Biedny Leon. ;(
    Upił się...
    Traci sens życia. :(
    A ona myśli, że ma inną.
    A on innej nie ma.
    No cóż. :(
    Chociaż dobrze, że pojechał do mamy odreagować to wszystko.
    A mama mu powiedziała, że jadą do Londynu!
    Jest!
    Jest szansa!
    On przecież nie wie, że tam jest Vils, więc może jeszcze nie wszystko stracone.
    Albo nie...
    Ona jest z tym Diego. ;(
    I co teraz będzie z Leonettą?!
    Smuteg. ;-;
    Dobra kończę, bo już kompletnie nie wiem co pisać. :)
    Pozdro!
    Jouuu!
    ~AliszJa♥/*~

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest... świetny, dopiero teraz go zobaczyłam, bo wcześniej nie wchodziłam na niego, ale go czytałam... EEEEEEXXXXXTTTTRRRRAAAA, pierwszy raz to piszę, ale to jest po prostu wspaniałe...... Kocham Natkę Jorgistas
    Innych NIE tylko ją................ I love you <<<333

    Lulia

    OdpowiedzUsuń