poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Rozdział 14 "Kocham tą dziewczynę - BARDZO!"

*Violetta*
Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu przywiązana do plastikowego krzesła. Na wszystkie sposoby próbowałam się uwolnić, ale nic nie skutkowało. Nagle do pomieszczenia wszedł John. Bałam się jak cholera! Od razu wszystkie sceny sprzed lat pokazały mi się przed oczami. Chciałabym żeby był teraz koło mnie Leon. Żeby mnie teraz przytulił, pocałował... Chciałabym żeby był teraz ze mną. Ale... o czym ja myślę! Jego nie ma i nie będzie. On ma już swoją ukochaną, z którą jest szczęśliwy. A Alex? Gdzie on jest? Dlaczego mi nie pomógł? Nie martwi się? O co w tym wszystkim chodzi? Zadawałam mnóstwo pytań, ale na żadne nie mogłam znaleźć sensownej odpowiedzi. W tym momencie patrzyłam z uwagą na Johna. Obserwowałam każdy jego najdrobniejszy ruch. Miałam same najgorsze myśli.
- Czego Ty ode mnie chcesz?! - zapytałam, starając zachować w sobie zimną krew
- A Ty dalej nie wiesz? - zapytał
- Wypuść mnie?! O co Ci chodzi? Dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym, żeby uprzykrzyć mi życie, co?! - zadawałam kolejne pytania
- Wiesz co, kochanie? Za dużo gadasz! - powiedział, po czym wyjął z szuflady znajdującej się obok mojego łóżka taśmę, którą zakleił mi usta. Zaczęłam się wyrywać, wić, ale wszystko na nic! Złapał mnie za twarz, czym zmusił do spojrzenia mu w oczy.
- Mi pyskować nie będziesz! - krzyknął i uderzył mnie w policzek. Moja głowa aż się odbiła, a ból przyszedł dopiero po chwili. Od razu chciałam złapać się w bolące miejsce, ale niestety, nie udało mi się to. Po moim policzku poleciały łzy bezsilności.
- No! To ja teraz spadam! A ty masz tu siedzieć cicho! - powiedział i trzaskając drzwiami wyszedł z pokoju. Postanowiłam, że za wszelką cenę, ile tylko starczy mi sił, uwolnię się! Nawet jeśli miałoby to kosztować mnie bardzo dużo.
*Leon*
Nie daruje sobie, gdy stanie jej się jakaś krzywda! To moja wina! Mogłem nie jechać na te głupie zawody. Wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby nie ten głupi wyjazd! Zadręczałem się. Miałem złe przeczucia. Od Francesci odebrałaby telefon, nawet jakby była na mnie wściekła. Albo przynajmniej by oddzwoniła do niej. W mojej głowie były przeróżne myśli... Jak tylko wyjdę ze szpitala, od razu biegnę jej szukać. Muszę ją odnaleźć choćby, nie chciała mnie już znać do końca życia. Kocham tą dziewczynę - BARDZO! Postanowiłem zadzwonić do mojego kumpla, Federico.
/Rozmowa Leon i Federico/
- Halo? - odebrał
- Siema, Fede - powiedziałem
- Siema, stary! Jak tam się czujesz? - zapytał
- Musisz mi pomóc! - powiedziałem
- No to gadaj!
- [...] - odpowiedziałem mu całą historię
- No to masz delikatnie mówiąc, przejebane, stary! - pocieszył mnie - Ale w czym ja mam Ci pomóc?
- Musisz pomóc mi ją odnaleźć - powiedziałem prosto z mostu
- Ale Leon! Jak ja mam Twoim zdaniem to zrobić? - niedowierzał
- Nie wiem. Ale proszę Cię... pomóż mi! Wiesz jak ona jest dla mnie mega ważna! - powiedziałem
- No dobra, dobra! Wyluzuj! Pomogę Ci ją znaleźć! Masz już jakiś plan? - dopytywał
- Dzięki! Wiedziałem, że na kim jak na kim, ale na Tobie to mogę polegać! Jesteś wielki! - powiedziałem
- Wiem, jak ta laska zawróciła Ci w głowie, także, pomogę Ci, w końcu jesteś moim kumplem! Ale teraz gadaj jaki masz plan?! - zapytał
- Najpierw sprawdź hotel (...), powinna być tam zameldowana, jeśli jej tam nie będzie lub czegoś ciekawego się dowiesz to daj mi znać, będę myślał, co dalej! - powiedziałem
- Spoko! Zaraz tam pójdę i do Ciebie zadzwonię!
- Dzięki, stary jeszcze raz!
- Nie ma sprawy. Na razie! - powiedział
/Koniec rozmowy Leona i Federico/
***2 godziny później***
/Rozmowa Leona i Federico/
- Fede? Wiesz coś? - odebrałem telefon
- W sumie to i tak i nie! - powiedział
- No mów! - popędzałem go
- Byłem w tym hotelu co mi mówiłeś i zdziwiła mnie jedna rzecz, bo personel powiedział, że ona jest tam cały czas zameldowana, ale już od jakiegoś czasu nie przychodzi, nie pokazuje się, nie wiedzą co się z nią dzieje... - mówił
- Jak to? A Alex? - zapytałem zdziwiony
- No jego też nie ma - odpowiedział
- Co się do cholery dzieje?! Gdzie jest moja Viola?! - krzyczałem do słuchawki
- Stary uspokój się. Będzie dobrze. Nie myśl o najgorszym - zaczął mnie pocieszać.
- Okej! Dzięki za wszystko - rozłączyłem się
/Koniec rozmowy Leona i Federico/
Nie mogłem otrząsnąć się po tej rozmowie. Gdzie ona jest? Co się do jasnej cholery dzieje? Miałem najgorsze myśli. To nie może być prawda! Jakiś koszmarny sen, z którego nie mogę się wybudzić... Jednak, po wielu próbach szczypania w ramię, wciąż się nie mogłem obudzić. Dlaczego?!

** Violetta**
Nagle usłyszałam głosy kłótni dobiegający zza drzwi. Po chwili te glosy zrobiły mi się znajome. Gdzieś słyszałam już te glosy?! Nie mogę sobie przypomnieć... Już wiem! To głos Alexa i Johna. Alex po mnie przyszedł i teraz się kłóci z moim byłym. Zaczęłam się wsłuchiwać i usłyszałam... Był to Alex... podsłuchałam i on powiedział "trzeba ją zabić"... Co?! Kogo?! To nie ja przecież... Alex nie może tego zrobić! Boje się! Zwinęłam się w kłębek i zaczęłam płakać...
- Leon zapłaci za to co zrobił, kosztem swojej dziewczyny, tylko trzeba jeszcze poinformować go o tym - powiedział po czym wszyscy zaczęli się szyderczo śmiać. O czym on mówi? Dlaczego Leon ma za coś zapłacić? O co do jasnej cholery w tym wszystkim chodzi? Po chwili usłyszałam dźwięk silnika, co oznaczało, że John chyba gdzieś odjechał. Razem z krzesłem przyczołgałam się do słupa, znajdującego się niedaleko mnie. Odwróciłam się tyłem i zaczęłam trzeć sznur o drewniany słup. Nie skutkowało, ale po kilku minutach mojego starania udało się. Nie mogłam w to uwierzyć! Czułam się jak nowonarodzona, pomijając to że byłam cała poobijana i miałam mnóstwo widocznych ran na skórze. Podbiegłam do drzwi. Oczywiście, były zamknięte! Ale co ja, myślałam, przecież John nie jest głupi... Podeszłam do okna po czym wyjrzałam przez nie. Szybko, ale zarazem cicho je otworzyłam. "Raz kozie śmierć" pomyślałam, widząc jak wysoko się znajduję. Wzięłam sznur, którym byłam przywiązana do krzesła i przywiązałam go do słupa. Po nim delikatnie próbowałam zjechać na dół. Jednak, gdy byłam już prawie na ziemi, potknęłam się o kamień. Przekręciła mi się noga i upadłam bezwładnie na ziemię. Zaczęłam syczeć z bólu, bo przekręciła mi się kostka... chyba zwichnięta. Siedziałam chwilę, na zimnej ziemi, ale zorientowałam się że jeśli chce przeżyć muszę uciekać. Moje 'szczęście' nie trwało zbyt długo, gdyż tylko wstałam samochód Johna wraz z nim, nadjechał...........




****************************************************************
Witam witam! Oto nadchodzę z rozdziałem 14. Trochę długo nic nie dodawałyśmy, ale to tylko i wyłącznie ze względu na brak czasu -,- niestety! Mam nadzieję, że rozumiecie ;). Postaram się żeby następne rozdziały pojawiały się już regularnie xD. A jak Wam się podoba ten ^^? Mam nadzieję, że pare komów będzie... :D. A i tak przy okazji... jeszcze na razie Leonetty nie planujmy xD.
Pozdrawiamy i do napisania
Natkaa Jorgistas <3 i Patkaa Jorgistas :D

10 komentarzy:

  1. Jejku! Jak zwykle biste! <3 Masakra... Co się stanie z Vilu? :( Boję się! Mam nadzieję, że Leonetta szybko wróci, bo byli taką sweet parą. ♥ Pozdrowionka i czekam na nexta! Jou! ~ReZi !--!~

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny rozdział <3
    Dziewczyny jak zwykle włożyłyście w ten rozdział kawał swojego serca :)
    No cóż to będę musiała poczekać sobie na Leonette :3
    Ale niby cierpliwość jest cnotą :P ( Tak powtarza pani od historii )
    Więc poczekam ;)
    Błagam niech oni tylko nie zrobią krzywdy Violi :C
    I za co Verdas ma zapłacić ? 0_o
    Czekam na next :3
    Bardzo was kocham <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku ale to jest ciekawe :-)
    Nie moge sie doczekac następnych rozdziałów :-)
    Czy ja juz mówiłam ze to jest moje ulubione opowiadanie.
    Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A w ogóle: Kiedy next?! :D Mam nadzieję, że ten gówniarz (John) nic nie zrobi naszej Vilu. :( Nic jej chyba nie będzie? :'( Jak next będzie smutny to nie wytrzymam i się poryczę. ^^ ;'D. Vilu masz przeżyć! Nie umieraj! :( Nie rób tego mi, nam i Leonowi! On Cię nadal kocha! Jak umrzesz to Cię zabiję! ;'D Po raz drugi: ~ReZi !--!~

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest wspaniały.!
    Czekam na kolejny :**
    Jeśli chcesz to wpadnij na mojego bloga: leonetta0951.blogspot.com/

    Buziaki,
    Lenka Verdas :**

    OdpowiedzUsuń